Wpis z mikrobloga

Skały, kamienie, drzewa

Caspar David Friedrich

Oczywiście. Weź sobie, który tylko chcesz! - Twarz Caspara Davida Friedricha rozjaśnia uśmiech. To już czwarty albo piąty raz w tym tygodniu, kiedy Else, mała córeczka sąsiada, puka do drzwi pracowni. Niezmiennie z tą samą prośbą.
- Proszę pana... Mogę popatrzeć na szpice?
- Na szkice - poprawia ją.
Else lubi rysunki ze zwierzętami. A on zawsze pozwala jej zabrać któryś do domu. Wczoraj wzięła obrazek z pajęczyną. Ale tego ranka malarz ma dla niej jedynie górę kamieni z koślawym drzewem i żałośnie wyglądającą wronę na gałęzi. Dziewczynka się rozpromienia.
"Dzieci rozumieją życie lepiej niż my - myśli Friedrich, kiedy Else wychodzi. Patrzą na rzeczy własnymi oczami. Jeszcze ich nie nauczono, co lubić, a czego nie lubić. Ciekawe, co Else robi z moimi szkicami? Pewnie wymyśla do nich historyjki. Dawno, dawno temu była sobie mądra stara wrona...".
Malarz wraca do obrazu na sztaludze. Płótno przedstawia spoglądającego w dal mężczyznę na szczycie góry. Ten pomysł przyszedł do niego we śnie. Gdy tylko Caspar się obudził, zrobił mały rysunek w szkicowniku, który zawsze trzyma przy łóżku. Potem skopiował całość na płótnie, bardzo delikatnie, tuszem. Ta wersja będzie się jeszcze zmieniać. Lecz to nadal widok, który ujrzał w marzeniu sennym.
- Musicie najpierw zobaczyć obraz we własnej duszy, dopiero potem oczami - mówi malarz do przyjaciół.
Pracownia Friedricha to pusty pokój w domu na obrzeżu Drezna. Gołe deski, gołe ściany, okno, krzesło, sztaluga. Nic więcej... nie licząc szkiców rozrzuconych po podłodze. Większość z nich wykonał podczas wędrówki po górach na wschód od Drezna. Przydadzą mu się do nowego obrazu, przywołują zarysy kamienistych zboczy i szczytów z piaskowca. Tak, widzi pejzaż bardzo wyraźnie, fantastyczne kształty skał poszarpanych przez wiatr i deszcz. Jedna z nich przypominała niedźwiedzia. Inna profil ludzkiej twarzy z dużym nosem i podbródkiem.
Postać na obrazie to on sam. Takim się widział we śnie. Miał na sobie swój najlepszy płaszcz z aksamitu, nie stare, znoszone ubrania do chodzenia po górach. A przecież nie był na przyjęciu ani weselu. Był sam pod chmurami. Do malowania włosów, rozwiewanych przez wiatr, Friedrich używa bardzo cienkiego pędzla. Czuje, jak gdyby wyszedł poza samego siebie. O czym myśli ta postać, kiedy spogląda w dal? Malarz powinien wiedzieć. A jednak... a jednak nie umie ubrać myśli w słowa. To jakby wyciągnąć rękę i próbować dotknąć horyzontu!
Pewnego razu, gdy Friedrich chodził po górach z Franzem, swoim kolegą ze szkoły i towarzyszem pieszych wycieczek, spędzili noc w zajeździe. Kiedy się obudzili, szara mgła napierała na okna. Nic nie widzieli, lecz wyruszyli tak czy inaczej, leśną ścieżką, która wiodła pod górę. Zimna mgła lgnęła do gałęzi. Jedynym dającym się słyszeć dźwiękiem był odgłos pękania gałązek pod stopami. Wreszcie wyszli na otartą przestrzeń. Mgła falowała wokół nich, raz rzadsza, raz gęstsza, jakby próbowało się przez nią przebić słońce. Aż nagle powietrze stało się przejrzyste. Przez chwilę żaden z nich nic nie mówił.
- Zupełnie jakbyśmy byli królami świata! - odezwał się w końcu Franz.
- Ja nie czuję się jak król - odparł w zamyśleniu Friedrich. - Czuję się tak, jakbyśmy byli jedynymi żyjącymi ludźmi. Jesteśmy tylko my i... - Rozejrzał się wokół. Z każdej strony wyłaniały się stromizny skał. Gdzieś w oddali szare góry zlewały się w jedno z bladym niebem. - I Dusza Natury.
- Hmm. - Franz przykląkł i zaczął przetrząsać swój plecak. - Tylko mi nie mów, że zapomnieliśmy chleba i sera. Umieram z głodu!
Friedrich pamięta tamten poranek. To, jak wyszedł z mgły i stanął w słońcu. Miał wrażenie, że ogląda świat po raz pierwszy. Na pewno łatwiej poczuć się w ten sposób na szczycie górskim niż w pracowni malarza. Ale gdzie schował rysunek skały, która wyglądała jak twarz? Nie może go nigdzie znaleźć. Ach tak! Obrazek musiała zabrać Else.
- Powiedz - mówi Caspar dzień później, gdy dziewczynka wyściubia nos zza drzwi. - Co tak naprawdę robisz z moimi szkicami? Wymyślasz do nich historyjki?
- Skądże znowu, proszę pana! - Widać, że taka myśl nawet nie postała w jej głowie. - Zawijam w nie zabawki!

Fragment książki "Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci" autorstwa Michaela Birda z ilustracjami Kate Evans.

#ksiazki #ksiazkidladzieci #czytajzwykopem #malarstwo #sztuka #historiasztuki #ksiazkidladzieci #caspardavidfriedrich
dekonfitura - Skały, kamienie, drzewa

Caspar David Friedrich

Oczywiście. Weź so...

źródło: comment_5nZwh0B0xUhakStmlBSsD3mD7yDsNRNi.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz