Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania


Mireczki, musze się z wami podzielić historią, która mnie dzisiaj spotkała. Otóż niedaleko domu moich rodziców mamy działkę, na którą ojciec z matką często jeżdżą. Stary dom po śp. babci, ale jest duży ogród, domek, więc rodzice tam często lubią przesiadywać. No ale ojciec jak to ojciec, lubi sobie piwko strzelić i wracać póżniej samochodem. Fajnie, jakby się na jednym kończyło, ale często zdarza się mu wsiąść za kółko po całym 4-paku. Matka oczywiście zawsze wraca potem na nogach, bo ona się boi z nim jechać, albo po prostu nie chce. No i potem awantura w domu, że przecież bocznymi drogami i tak się nic nie stanie, itp. Takie sranie w banie. Matka zapłakana dzwoni kiedyś do mnie, że ojciec nawalony jak szpadel autem wracał, bo akurat na działkę jacyś znajomi wpadki i wypili po flaszce. Oczywiście na następny dzień zrobiłem mu awanturę, ze jak kolejny raz wsiądzie, to nie będę miał wyrzutów sumienia i zadzwonię po pały. Oczywiście usłyszałem jaki to ze mnie konfident, że na własnego ojca chcę donosić, itp. Matka oczywiście stanęła po jego stronie: "weź się nie wygłupiaj", "na pewno teraz zrozumie, itp". No i dałem sobie spokój, ojciec też trochę przystopował.

Ale dzisiaj się miarka przebrała. Po grobingu, jak co roku rodzice pojechali do ciotki na "kawę" po mszy. No i oczywiście na kawie się nie skończyło. Jako, że mama nie ma prawka, to telefon do mnie, żebym po nią przyjechał, bo ona z ojcem wracać nie będzie, a stary właśnie chce wsiadać do samochodu. Zadzwoniłem na pały, że ojciec będzie wracał samochodem, babka ze 112 wszystkie dane spisała, jaki samochód, kiedy, gdzie co i jak. No i oczywiście zgarnęli go przed domem. Ojciec kozak oczywiście, ze tylko dwa kieliszki wypił, a tu 0.8 na wydechu. Z godzina na komendzie, oczywiście sprawa w sądzie. Auto na szczęście pozwolili zostawić pod domem.

Ale po wszystkim oczywiście awantura. Że własnego ojca, że jestem konfident, że mam się nie pokazywać na oczy. Nawet własna matka do mnie z pretensjami, że po co dzwoniłem, że ojciec ma za swoje, ale jednak to było za ostro. Że teraz kłopoty będą, że jak ojciec przed rodziną się pokaże, i tak dalej. Nie miał co prawda za dużo, ale wracał z sąsiedniej wsi. Póki jechał sobie szutrowymi drogami to może jeszcze jakoś bym to przeżył, ale moim zdaniem przegiął wracając z 10km. Pewnie na święta raczej nie mam się co pokazywać w domu, ale może przynajmniej da mu to coś do zrozumienia. Może i jestem konfident, ale w głębi serca czuję, że dobrze zrobiłem.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 78
  • Odpowiedz
że ojciec ma za swoje, ale jednak to było za ostro.


@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@? za każdym razem jak takie teksty słyszę, to mam ochotę jebnąć łbem takiej osoby w ścianę. "Zrób coś ale nie rób nic". Sama nic nie zrobi, "niech ktoś", a potem pretensje. Jeśli to jest u ciebie norma to weź ogranicz kontakty do minimum, dobrze ci radzę.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To jest przerazajace.... pomysl sobie, idziesz sobie chodnikiem ty, twoja siostra, brat, matka czy zona i nagle wjezdza w ta osobe pijany kierowca. Tracisz wazna osobe bo jakis debil musial wypic. A potem w sadzie #!$%@? #!$%@? nieumyslne i gowno wyrok
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Słuchaj, zrobiłeś bardzo, bardzo dobrze. Być może uratowałeś komuś tym życie lub zdrowie. Czas pokaże czy nauczy to coś twojego ojca. Natomiast ty postąpiłeś jak najbardziej słusznie.

Po kielichu to niech sobie ludzie jeżdżą na zamkniętym torze. W razie czego uszkodzą tylko siebie, a nie przypadkowe osoby.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no i dobrze zrobiłeś, ale kontaktów z rodziną to Ty dobrych mieć nie będziesz tj. sam nie wiem po co z idiotą i alkoholikiem się zadajesz. Jakby to Twój kolega był to byś już powiedziął co myślisz i urwał kontakt.
  • Odpowiedz
  • 45
Szanuje za taką postawę. Być może uratowałeś komuś życie.
Można 100raz tak jechać i nawet po 20km a za 101razem po 5km potrącisz dzieciaka i będzie tragedia.
A takie #!$%@? że konfident itd to miej w dupie. #!$%@?ąc przy rodzinie że go #!$%@? sam się #!$%@? w gówno. Tylko patrzeć jak jakiś wujek się przełamie i mu wygarnie. A wiele takich osób z uwagi na dobre relacje rodzinne nic się nie odezwie
  • Odpowiedz
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania dobrze zrobiłeś. Trochę wybuli sianka, zda sobie prawko drugi raz i wszystko będzie gicior, a jak by się gdzieś #!$%@?ł i nie daj Boże jeszcze kogoś to dopiero byłyby problemy. Szanuję za zdecydowanie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: największa wina tutaj to wina twojej matki, która broni alkoholika i jeszcze Ciebie w to miesza. Trzymaj się Miras, dobrze zrobiłeś, przynajmniej zareagowałeś zanim komuś stała się krzywda. Jeśli masz możliwość to wprowadź się z tego cyrku jak najszybciej i zacznij żyć swoim życiem.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Brawo za postawę(choć ja wolałbym zabrać kluczyki), ale czekaj na prawdziwą awanturę jak staruszkowi przyjdzie zapłacić pewnie z 5 koła i mu prawko zabiorą na kilka lat. Ciekawe czy będzie dzwonił po podwózkę.:D
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Chwila moment. Czyli policja dostałą zawczasu informację, że ojciec będzie jechał po pijaku i ustawili się na niego na końcu jego trasy a nie na początku?

To jest nie w porządku. Powinni go zatrzymać od razu jak wsiadł za kółko. A ty, gdybyś to dobrze rozegrał, to by go złapali zanim zapalił silnik i wtedy miałby tylko #!$%@? od glin - poważne ostrzeżenie od życia ale na razie żadnych
  • Odpowiedz