Wpis z mikrobloga

Szedłem dzisiaj przez miasto, śpieszyłem się na pewne spotkanie (a raczej dwa spotkania). Czasu brakowało więc postanowiłem pójść na skróty, wlazłem gdzieś w osiedle i zacząłem błądzić pomiędzy blokami. Ze skrótu nagle zrobiła się dłuższa droga. W końcu połapałem się gdzie jestem bo znalazłem swoją starą szkołę. Czas leci, a ja nie wiem gdzie iść. A że miałem być niedaleko piekarni to trop wskazał mi zapach pieczonego ciasta z tejże piekarni. W końcu jakoś dotarłem. Ale oczywiście spóźniłem się na oba spotkania i jeszcze spociłem się biegając na słońcu. Oj, dureń ze mnie czasami jest...

Jaki z tego wniosek? "Kto drogi skraca, ten do domu nie wraca". No, prawie.

#napisalemcos ##!$%@?
  • 4