Aktywne Wpisy
SzycheU +481
Yurakamisa +40
Czasem mam wrażenie ze moja różowa jest lekko upośledzona i że mi nie do końca ufa.
Chciała abym zrobił jej statystykę do pracy magisterskiej. Tak więc zrobiłem jej wykresy i napisałem bardzo krótko co trzeba opisać tutaj i jak podawać wyniki. Ogólnie do zrobienia miała formatki z ze strony internetowej i podstawić wyniki lub chociaż wpisać do do chatgpt który sam by to ogarnął. No ale ona tego już nie umiała bo nie rozumiała podstawowych wykresów i tabel do danych które sama zbierała. Więc kupiła za 1k statystyki z wykresami takimi samymi co ja tylko że gość opisał jej wszystko a i tak potem zadawała mu jeszcze jakieś głupie pytania.
Potem jak już zdobyła prawo wykonywania zawodu to chciała stronę internetową taką najprostszą. No to jej mówie że niech znajdzie w necie podobną jaką chce to jej o ogarnę w 2 godziny.
Jednak stwierdziła że ja jej tego nie ogarnę bo nie umiem i znalazła jakiegoś typa któremu zapłaciła 400 zł za postawienie strony która wyglądała jak strona sprzed 15 lat. Jak mi ją pokazała to zrobiłem tylko takie xd.
Potem zapłaciła jeszcze innemu typowi żeby zrobił jej stronę w wordpresie. (typowa strona szablonowa z kontaktem do niej)
Chciała abym zrobił jej statystykę do pracy magisterskiej. Tak więc zrobiłem jej wykresy i napisałem bardzo krótko co trzeba opisać tutaj i jak podawać wyniki. Ogólnie do zrobienia miała formatki z ze strony internetowej i podstawić wyniki lub chociaż wpisać do do chatgpt który sam by to ogarnął. No ale ona tego już nie umiała bo nie rozumiała podstawowych wykresów i tabel do danych które sama zbierała. Więc kupiła za 1k statystyki z wykresami takimi samymi co ja tylko że gość opisał jej wszystko a i tak potem zadawała mu jeszcze jakieś głupie pytania.
Potem jak już zdobyła prawo wykonywania zawodu to chciała stronę internetową taką najprostszą. No to jej mówie że niech znajdzie w necie podobną jaką chce to jej o ogarnę w 2 godziny.
Jednak stwierdziła że ja jej tego nie ogarnę bo nie umiem i znalazła jakiegoś typa któremu zapłaciła 400 zł za postawienie strony która wyglądała jak strona sprzed 15 lat. Jak mi ją pokazała to zrobiłem tylko takie xd.
Potem zapłaciła jeszcze innemu typowi żeby zrobił jej stronę w wordpresie. (typowa strona szablonowa z kontaktem do niej)
Dekada w muzyce.
#dekadawmuzyce - moje podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce. dwa rankingi - 30 piosenek i 30 albumów.
Piosenki.
#28
PJ Harvey - The Community of Hope (2016)
Gatunki: singer-songwriter, alternative-rock, folk-rock
RIYL: John Lennon, Patti Smith, Lou Reed, wampiry, ofertę śniadaniową w McDonalds, filmy Jarmusha
jest w moim uwielbieniu do Community of Hope, jakaś doza absurdu i skrajnie subiektywnej głupoty. już tłumaczę co mam na myśli. PJ Harvey - chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. fantastycznie przyjęte przez krytykę Let the Englad Shake z 2012 roku, wydaje się być pewnego rodzaju przypieczętowaniem jej wieloletniej kariery. a ja nie do końca potrafię się zachwycić "rozliczeniową liryką" wspomnianego albumu. historyczno-militarna istota tekstów, w połączeniu z sięganiem po tradycyjnie-muzyczne rozwiązania, po prostu mnie nuży i odstrasza. ale może to ja nie dorosłem do tego typu sztuki? albo to PJ nie potrafiła jej sprzedać, bez rezygnacji ze swoich głównych atutów znanych z poprzednich lat twórczości? kto wie...
dzisiejszy kawałek jest czymś zupełnie innym niż wspomniany wcześniej album, skupia się na tym co tu i teraz. jednak Polly Jean w tym przypadku też nie pozostaje nietykalna i role się odwracają, bo już nie moja skromna persona podważa wartość jej twórczości, a właśnie spora część krytyki. nie chce zbytnio zgłębiać tematu, bo łatwo będzie popaść w przesadną analizę i interpretatorskie zacietrzewienie, a to nie o to chodzi. opisywana piórem Harvey waszyngtońska dzielnica Ward 7 jawi się jako obraz upadającej ameryki. jedna restauracja na krzyż, bieda, bezdomni, n-------i a wokół tego ludzie niczym zombie, żyjący z nadzieją na lepsze jutro. nadzieją która cynicznie, wręcz prześmiewczo sprowadzana jest przez PJ do konsumpcyjnego rytuału, który ma być zwieńczony budową kolejnego Walmartu, w zadość uczynienie za wolnorynkowa katastrofę.
być może autorka nie rozumie, nie czuje kontekstu, nie ma zaplecza i doświadczeń nabytych na drodze zgłębiania problematyki lokalnej społeczności. ktoś może się słusznie poczuć urażony tym jak opisuje rzeczywistość. inny mogą uznać, że z pozycji uprzywilejowanej artystki wykorzystuje niedostatki i tragedie dziejące się na co dzień, jedynie w ramach kolejnej pożywki i inspiracji dla własnej twórczości. ale nie zmienia to faktu, że w tym szorstko-gorzkim tekście jest ogrom, politycznie niepoprawnej prawdy. co w połączeniu z przewrotnie-gospelowym zaśpiewem refrenów, startym głosem PJ i podniośle wykładaną goryczą daje poczucie dziwnie oczyszczającego, wzruszającego komunikatu.
a tak dla podsumowania - mam wrażenie, że na nagranie takiego kawałka mógłby się porwać Lennon w okresie tworzenia protest-songów. nawet z barwą głosu i samą muzyką mu po drodze - i to smutne, że niegdyś ta sama piosenka, byłaby równie aktualna co teraz.