Wpis z mikrobloga

#anime #bajeksto
27/100

Azumanga Daioh (2002), TV, 2-cour
studio J.C. Staff

Klasyk absolutny, przez rzesze widzów znany i kochany. Według wielu, Azumanga to protoplasta tego typu komedii absurdu w pełnym żeńskim składzie, ale serial nie można zbyć mianem historycznie ważnego i zignorować. Jest na to o wiele, wiele zbyt dobry, i ogląda się dziś równie doskonale, co w dawnych latach, także dzięki ostrej jak brzytwa wersji HD. Azumanga to fontanna optymizmu i obietnica poprawy humoru, cudem wydarta z gardłu autorowi p. Azumie (autor również Yotsuby, której nie znać jest po prostu nieprzyzwoicie). A przy tym, jest to serial zupełnie o niczym.

Śledzimy trzy lata liceum grupki szkolnych koleżanek, a także ich wychowawczyni, nauczycielki angielskiego, i jej najlepszej przyjaciółki, nauczycielki WF-u. Dziewczęta przeżywają swoje komediowe wzloty i upadki, martwią o oceny, sprawiają wzajemnie psikusy i wyzłośliwiają, co roku biorą udział w szkolnej olimpiadzie sportowej i jeżdżą z nauczycielkami na wycieczki. To najbezpieczniejszy i najmniej kontrowersyjny opis fabuły. Ponadto, dzieją się wokół nich rzeczy dziwne i zupełnie przypadkowe, a ich codzienny znój prowadzi, za sprawą niezastąpionych zbiegów okoliczności, do sytuacji nieodmiennie komicznych.

Azumanga zachowywała przy tym dalej na tyle wiarygodności i unikała wykoślawiania na siłę codziennych wydarzeń, by wykształcić styl raczej obcy dla produkcji typu Nichijou, czy Cromartie. Bądź co bądź, życie dziewczyn jest wciąż na pierwszym planie i podglądamy je w różnych sytuacjach na przestrzeni trzech lat. O ile humor wynika właśnie ze zbiegów okoliczności, to w ruch wprawiają go przede wszystkim osobowości bohaterek, co do jednej żywe i przyjemnie napisane. Tym słowem Azumangę podkreśla się chyba najlepiej – to serial wyjątkowo przyjemny w odbiorze.

Mamy tu bowiem do czynienia z kromką życia w szczytowej formie, i o ile bohaterkom przeważnie mało wychodzi, to nigdy też nie muszą stawać wobec jakichś dramatycznych konsekwencji. Ich życie jest spokojne i, chociaż posieczone absurdalnymi sytuacjami, pełne optymizmu i nadziei na lepsze jutro. Dopiero odcinki obrazujące trzeci rok liceum pozwalają sobie na refleksję, a przy tym niezwykle nienachalną, wynikającą naturalnie z wieku dziewcząt i ich rychłych życiowych wyborów.

Kreska jest leciutka i utrzymana w komediowym niedopowiedzeniu, bez niezwykłych eksperymentów kolorystycznych, czy też awangardowego wykrzywiania modeli. Gagi wizualne nie dominują zabawy, posłusznie pozwalając żartom słownym i grze aktorskiej wieść prym. Soundtrack składa się z ogromu krótkich, przeważnie wesolutkich utworów, którymi żongluje nieustannie p. Tsuruoka, dyrektor dźwięku. Na wielki plus OP i ED od duetu pp. Itou i Ueno, niestety występującego razem w anime jeszcze tylko z okazji Scrapped Princess. Samą p. Itou mamy szczęście słuchać częściej.

Powiedzmy sobie szczerze – robotę w Azumandze robią przede wszystkim aktorki głosowe. Wszystko inne wzmacnia efekt ich gry, wszystko do niej prowadzi, a na powiedzonkach z serialu wychowało się całe pokolenie weebów. W roli Osaki gra p. Matsuoka, faktycznie pochodząca z Osaki, której trio z Tomo (p. Higuchi) i Kagurą (p. Kuwashima) zapisało się złotymi zgłoskami w historii medium, podobnie jak nieustanne przekomarzanki nauczycielek (pp. Hiramatsu i Hisakawa). Część stawki mieliśmy okazję słuchać razem w Abenobashi Mahou Shoutengai z tego samego roku. Co uderza mnie najmocniej w Azumandze, to charakterystyczna barwa głosu aktorek – cała stawka mówi i gra nieco inaczej, niż jest to w standardzie dzisiaj. Być może to kwestia jakości nagrań, jednak ten tembr głosu zawsze kojarzy mi się z polskimi gwiazdami kina za PRL, szczególnie z p. Kaliną Jędrusik.

I pod tym, i pod wieloma innymi względami serial to powrót do przeszłości całkowity – Azumanga to komedia pisana bez żadnej ironii, wypełniona po brzegi ciepłem i optymizmem, a zarazem traktująca o czasem niemiłych psotach dziewczyn. Wszystko jednak zawsze rozchodzi się po kościach, a nam przychodzi przysiadać do kolejnego odcinka niezmiennie uśmiechniętymi od ucha do ucha, choćby za sprawą samego OP. Kiedyś to było, można sobie chrumknąć w duchu. W tym przypadki, było w istocie. Seans obowiązkowy.
Pobierz tobaccotobacco - #anime #bajeksto
27/100

Azumanga Daioh (2002), TV, 2-cour
studi...
źródło: comment_57qejlDd5PNsfufSW6nnD5e8pkWO53HN.jpg
  • 1