Wpis z mikrobloga

Czy radna brała udział w porwaniu dziecka?
Szokujące fakty ujrzały światło dzienne

Według informacji otrzymanych od jednego z radnych Marek (który pragnie pozostać anonimowy), urzędniczka miejska, radna Marek Pani Agnieszka Lużyńska brała we wrześniu czynny udział w uprowadzeniu dziecka. 10-letni chłopiec został bez woli jednego z prawnych opiekunów przepisany do innej szkoły, a także całkowicie pozbawiony kontaktu z ojcem i starszym bratem.
Dziesięcioletni Maksymilian Dietrich został z początkiem września 2019 roku przeniesiony ze Szkoły Podstawowej nr 143 im. Stefana Starzyńskiego, mieszczącej się przy Alei Stanów Zjednoczonych 27 w Warszawie (do której uczęszczał od początku nauki szkolnej), do Szkoły Podstawowej nr 4 w Markach przez matkę chłopca Monikę Dietrich (z domu Lużyńska), a także jej siostrę - radną Agnieszkę Lużyńską. Przeniesienie dziecka odbyło się bez wiedzy i wbrew woli ojca chłopca, który w świetle prawa jest równouprawnionym opiekunem (według tzw. zasady „opieki dzielonej”). Po przeniesieniu matka uniemożliwiała jakikolwiek kontakt z Maksem zarówno ojcu, jak i bratu, synowi Moniki Dietrich z poprzedniego małżeństwa, który został przez nią porzucony i mieszka z ojcem Maksymiliana w Warszawie.
To drugi raz, gdy Monika Dietrich z pomocą siostry, radnej Agnieszki Lużyńskiej dokonuje porwania dziecka i ukrycia go przed ojcem –podobna sytuacja miała już miejsce dwa lata temu.
To jednak nie jedyna kontrowersja. Starszy syn Moniki Dietrich do dziś pamięta, jak był przez matkę i ciotkę szarpany i obrażany, a przez matkę spoliczkowany. Maks zgłaszał natomiast w szkole, że mama go bije, a ciocia wykręca ręce, jednak osoby odpowiedzialne nie zgłosiły tego do odpowiednich organów. W rezultacie matka nie straciła praw rodzicielskich i ani ona, ani jej siostra, u której na czas separacji mieszka pani Monika Dietrich, nie zostały pociągnięte do odpowiedzialności karnej.
W całej sytuacji najważniejsze jest dobro dziecka, które narażone jest obecnie na ogromną traumę i mnóstwo stresu. Nie chciałbym, żeby Maks musiał cierpieć przez niepoważne i bezprawne zachowania matki i ciotki – mówi nam ojciec dziecka, Mikołaj Dietrich.
Mimo działań niezgodnych z prawem, Agnieszka Lużyńska wciąż pełni obowiązki radnej Marek. Czy taka sytuacja będzie mieć miejsce jeszcze przez długi czas? To wątpliwe, gdyż o działaniach radnej coraz głośniej mówi się w radzie miejskiej.
Paweł Pniewski, Przewodniczący Rady Miasta Marki jest bezradny. Twierdzi, że Rada nie posiada umocowania prawnego do zajmowania się sprawami radnych nie związanymi z wykonywaniem mandatu radnego.
  • Odpowiedz