Aktywne Wpisy
zonobijca +442
- w 1989 obaliliśmy w Polsce komunizm
- w 2024 za krytykę komunizmu traci się pracę w rządowych mediach
Panie i Panowie, nic się nie dzieje, Unia wcale nas nie trzyma za mordę, to tylko urojenia prawaków, uśmiechajmy się dalej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#paryz2024 #bekazlewactwa #sejm #tusk
- w 2024 za krytykę komunizmu traci się pracę w rządowych mediach
Panie i Panowie, nic się nie dzieje, Unia wcale nas nie trzyma za mordę, to tylko urojenia prawaków, uśmiechajmy się dalej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#paryz2024 #bekazlewactwa #sejm #tusk
mackbig +664
I tak największa beka z tego gościa. MKOL dodał 37 konkurencji z pływania, żeby USA nabijało medale a potem mówią, że to najlepszy sportowiec w historii xD Ciekawe jak jakiś koszykarz czy tenisista miałby z tym wygrać? By musieli dawać medal za każdy set i i tak nie wiem czy miałby tyle samo szans. Pływacy to najbardziej przereklamowani medaliści.
#paryz2024 #olimpiada
#paryz2024 #olimpiada
Moja mama pracuje w firmie PR i tak się złożyło, że została bezterminowo przeniesiona do oddziału na drugim końcu Polski i od tamtego czasu muszę mieszkać z moją ciocią.
Ogółem bardzo lubię swoją ciocię (jest jakby moją drugą mamą), to bardzo miła, troskliwa i wyrozumiała kobieta. Często przymyka oko na moje wyskoki - pozwala mi chodzić na imprezy z koleżankami i nie robi awantury, jeśli spóźnię się godzinkę lub dwie (chyba to rozumie, bo w końcu sama była nastolatką), pozwala mi nawet jeździć własnym samochodem, nie wścieka się, jeśli pożyczę od niej kosmetyki, podpaski (kobiece sprawy), podarowała mi nawet swojego IPhone'a (ง✿﹏✿)ง
Ale jeśli jest jedna rzecz, która zawsze wyprowadza ją z równowagi - to jest to bałagan. Jest pedantką i bardzo dba o porządek w mieszkaniu. Czasem ociera się to nawet o obsesję, bo w ogóle nie pozwala mi wchodzić do swojego pokoju. (Mam wstęp tylko do kuchni, łazienki i przedpokoju - tak, śpię na kanapie). Ja to szanuję, więc żyjemy w zgodzie.
Ale dzisiaj miał wpaść do mnie mój kumpel z klasy - Kamil. Męczył mnie o to już od jakiegoś czasu, a ja "lubię" go na tyle, że dłużej nie potrafiłam już odmawiać i tego odwlekać. Nie chcąc, by mi się wymknął (naprawdę go "lubię"), zgodziłam się i zaprosiłam do mieszkania cioci.
Usiedliśmy na kanapie (tak, na tej, na której w nocy śpię), wypiliśmy herbatę i rozmawialiśmy. Kamil to fajny chłopak - przystojny, miły, zabawny. Okazało się nawet, że mamy wiele wspólnego. Ulubione filmy? Anabelle, To, Titanic i zdecydowanie wszystko z Lukiem Evansem. Muzyka? Głównie stary rock, czyli Queen, The Police, U2, Led Zeppelin, Pink Floyd...
Jednak wszystko to poszło w zapomnienie, kiedy zająknął się, że najwięcej radości sprawia mu rysowanie. Powiedziałam "naprawdę" i on się wtedy trochę speszył, bo myślał, że to głupie (widziałam odrobinę wstydu w jego oczach), ale ja wzięłam go za rękę, odetchnęłam i dodałam półszeptem: "ja też". "Nie jesteśmy na to trochę... za duzi?" - spytał, a ja tylko przyłożyłam palec do jego ust, kręcąc głową i uśmiechając się półgębkiem. I wtedy Kamil tak się ucieszył (wspaniale zobaczyć coś takiego u faceta (♥ ʖ̯♥)).
Spokojnie podeszłam do plecaka i wyjęłam z niego wszystkie kredki, jakie miałam. Zabrałam kartki z drukarki, po czym chwyciłam Kamila za ręce i bez słowa zaprowadziłam go do stołu. Na dworze zaczęło już się ściemniać, więc wyciągnęłam dłoń do kontaktu, pstryknęłam, ale wtedy okazało się, że żarówka jest przepalona. Nie mogliśmy rysować w tych warunkach, a ani myśleliśmy zrezygnować, bo byliśmy na to nieźle napaleni (i ja, i Kamil).
Wskoczyliśmy do kuchni - to samo. Weszliśmy do łazienki - tam żarówka buchnęła na naszych oczach!
Został nam tylko pokój cioci... Wiedziałam, że nie wolno, ale tak mnie korciło!
Wrzuciłam wszystko znów w plecak, ścisnęłam Kamila za rękę i podeszłam do drzwi.
Z początku powoli, ze zgrzytem rozwierały się, a my odkrywaliśmy jedynie ciemności. Nie przestępując progu, przysunęłam dłoń do ściany i wymacałam kontakt. Pstryknęłam i stało się - światło. Kamil aż podskoczył z radości, ale tylko ja miałam tę świadomość, że jestem tam pierwszy raz. W pierwszych chwilach podniecało mnie to bardziej niż jego, ale pokój okazał się zwykłym pokojem - wysprzątanym jak na jakąś wystawę, to prawda, ale całkiem przeciętnym. Łóżko, okno, firany i nic poza tym.
Puściłam Kamila i wysypałam wszystko z plecaka na podłogę. I rzuciliśmy się w wir rysowania!
Gdzie myśmy tego nie robili! Na początku na ziemi, ale w końcu zaczęły nas boleć łokcie. Potem na ścianie, na łóżku!
Łamaliśmy kredki jakby były zapałkami, szorowaliśmy nimi po kartkach, dopóki kolor nie błysnął metalem! W ruch szły temperówki, a zrzynki walały się wokół nas - jakaś część mnie bała się cioci, ale byłam w transie, zbyt zgrzana, by przestać. Nasze ręce - palce, nadgarstki, ramiona - odciskały się brudem na białym prześcieradle.
Kartka za kartką znikała, my robiliśmy to razem - wspólnie, jedno drugiemu, momentami osobno, lecz wnet wracaliśmy do siebie. Kiedy pierwszy rysunek był już gotowy, przycisnęłam go do ściany i nie dbając, co będzie później, przypięłam go pineskami, drążąc w gipsie głębokie dziury. A potem następny rysunek - drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty... aż wreszcie przestaliśmy liczyć i tylko rysowaliśmy.
Było nam tak dobrze, że zapomnieliśmy o świecie wokół nas i nawet nie usłyszeliśmy, kiedy do pokoju weszła moja ciocia.
Jej twarz w niczym nie przypominała tej osoby, którą widywałam zazwyczaj - nie była ani rozbawiona, ani Obojętna. Była wściekła! Wściekła, zła, oburzona. Wkurzona! I takim samym tonem odezwała się.
Ciocia: A co tu się, do cho@$#y, dzieje?
Kamil: Dzień dobry.
C: Jakie, ku&*a, dzień dobry?!
K: ... jestem...
C: Jakie, ku%^a, dzień dobry? Bazgrzesz kredkami, a teraz mi rękę podajesz?!
Ja: Ciociu...
C: Dziewczyno, co ty najlepszego robisz? Mało tego, że w MOIM łóżku... Jak ja... co ja twojej matce powiem?! ILE ty masz, ku^&a, lat?
J: Oj, przestań. Przecież jestem już duża, dorosła...
C: Co ty, chcesz do matki wrócić z tym czymś?
J: Z jakim czymś, przecież to się umyje.
C: Ku&$a mać, wiesz co? Po prostu załamałaś mnie, dziewczyno. CO ja tej twojej matce powiem?! Całą pos-ściel mi upier^%&%^cie! A ty co tam chowasz, ku$%a?!
K: No-no co...
C: Ku&^a, ubieraj się typie! Ale to już! Wypie%*&^asz mi stąd!
K: No ale jak to, no?
C: Jak wy tak możecie, co? - - No co?!
J: Oj... ciociu...
C: No co - - Jak?
J: Lepiej się do nas przyłącz, starczy dla wszystkich...
C: Słucham?! Co ty, ku&$a, #!$%@?ł#!$%@?? - - Jakie "przyłącz się"?
K: Ja jestem za.
C: Słucham?!
K: No tak...
C: Ty wiesz, ile ja mam lat?
K: Mi to nie przeszkadza.
J: Mi też.
K: Dobrze pani wygląda.
C: Słuchaj - - okej. Ale morda na kłódkę. Kłódkę, rozumiesz? Jak piśniesz coś swojej matce, to ona mnie za$%^ie. A ty dobrze rysujesz?
K: Bardzo dobrze.
Jeśli po tym zaczęliśmy rysować, to chyba znaczy, że mi odpuści, dobrze myślę?
#pasta #porno #polskieporno #podrywaczki #heheszki #sfw
Komentarz usunięty przez autora
@NiemieckiArbiter: XD
@: Narysujesz ciocie? XD