Wpis z mikrobloga

,,Właśnie w 2007 roku „Dziennik” pisał z nieukrywanym zachwytem: W najbliższy wtorek lecąc z wizytą do Brukseli, premier Donald Tusk zostawi rządowy samolot i stawi się na Okęciu o 7 rano na zwykły rejsowy lot. Kolejna awaria rządowego samolotu? Nic podobnego. Wybór samego szefa rządu. I - według jego współpracowników - nie ostatni. Tusk chce pokazać, że tanie państwo będzie i że jego władza przywilejów nie lubi. Co było dalej wiemy.

Tusk w ramach „taniego państwa” i wstrętu do przywilejów władzy z samolotów rządowych zrobił sobie taksówkę i tylko w latach 2007-2011 odbył 175 podróży do Gdańska. Nawet „Newsweek” pisał, że bywały takie weekendy, kiedy koszt lotów Tuska przekraczał cenę nowiutkiego mercedesa. Czy ktoś wówczas wzywał Tuska do złożenia dymisji zwłaszcza, że obiecywał tanie państwo i latanie rejsowymi samolotami? Nie, wręcz przeciwnie.

Właśnie w 2011 roku ten „straszny” Kaczyński tak mówił o lotach Tuska: Jeżeli chodzi o latanie samolotem, cóż, premier ma takie prawo. To jest prawo premiera, każdy ma prawo być w swoim domu. Nie można przyjąć, że każdy, kto jest premierem, musi mieszkać w Warszawie. Ja bym z tego sprawy nie robił. Tak właśnie wygląda różnica klasy dzieląca prezesa PiS od totalnej plującej jadem komuszej opozycji.

#neuropa #polityka #8latpo #zapo #tusk #bekaztuska #bekazpo
źródło: comment_9s2lEtonoFwcGPVulOeUZnJX1GFydRXl.jpg
  • 8
Właśnie w 2011 roku ten „straszny” Kaczyński tak mówił o lotach Tuska: Jeżeli chodzi o latanie samolotem, cóż, premier ma takie prawo. To jest prawo premiera, każdy ma prawo być w swoim domu. Nie można przyjąć, że każdy, kto jest premierem, musi mieszkać w Warszawie. Ja bym z tego sprawy nie robił. Tak właśnie wygląda różnica klasy dzieląca prezesa PiS od totalnej plującej jadem komuszej opozycji.


@TotalitarnyTotalizator: Czemu akurat klasy? Fajnie,