Wpis z mikrobloga

Jaruzelski zabłądził w górach. Stoi na przecince i widzi jedzie góral i na wozie wiezie dłużyce (długie pnie drzew).

- Przepraszam, podwiezie mnie pan do miasteczka? - pyta generał.

- A cymu ni, siadejcie panocku tam na końcu pieńków. - odpowiada góral.

Dojechali do miasteczka, Jaruzelski dziękuje góralowi i pyta:

- A dlaczego miałem usiąść na końcu, a nie z wami na koźle?

- A bo panocku, przepisy mówiom, że jak sie wiezie taki długi ładunek, to na końcu musi być czerwona szmata.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach