Wpis z mikrobloga

Będzie długo i strasznie:

Dziś w nocy przytrafiło mi się coś strasznego! Co się dzieje w tym #wroclaw... Godzina koło północy, siedzę na internetach, balkon otwarty, co chwilę jakieś dziwne hałasy u sąsiadów, ktoś stuka, ktoś się obija... Ok, gaszę lapka, gaszę światło, O NIE - to nie u sąsiadów te hałasy, tylko w naszym pokoju! Coś dużego lata po pokoju i obija się o ściany.. FUUUU... Myślałam, że to jakiś wróbel... a to NIETOPERZ #nietoperz #batman ! Uciekłam z pokoju... ale przecież kolegi budzić nie będę...kurdę dziadostwo latało cały czas od ściany do ściany, czasem wpadało za jakąś szafę, ale po czasie się wygramalało.... Wróciłam do łóżka, zakryłam się po czubek głowy, przecież i tak się z tym nic nie da zrobić, może w końcu trafi w ten otwarty balkon i wyleci... No proszę - traf.... Ale nie, trafiał wszędzie tylko nie tam, oczywiście cały czas światło zgaszone,siedzę pod kołdrą z komórką i czytam co tam Gugyl mówi o nietoperzach w domu... "Trzeba poczekać aż zaśnie, wziąć słoik, zakryć i jakąś podkładką ściągnąć go do słoika i wywalić na dwór"... O matko czyli mam czekać do rana aż ten zaśnie, świetnie, czyli całą noc nie zasnę... Minęła z godzina...hałasu robił jakby coraz mniej...Aż w końcu zrobiło się niepokojąco cicho... hmmm... Zachciało mi się siusiu ale #boisie wyjść z łóżka... A jak na mnie naskoczy albo co... Gdzie to cholerstwo w ogóle teraz siedzi tak cicho.... i wyobraźcie sobie, siadam na łóżku, już z niego schodzę i nagle macam na coś miękkiego pod prześcieradłem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! O BOŻE - co miękkiego mogłam zostawić pod prześcieradłem????!!!! Wyskoczyłam jak oparzona, nie przyjmując do wiadomości, że to może być to.... Za chwilę podchodzę, podnoszę prześcieradło do góry.... O NIEEEE TO ON.....FUUUUU.... Uciekłam do tego kibelka.... I co robić co robić, boję się dziadostwa, a ono śpi w moim łóżku.... Chodzę po domu, wszyscy śpią...co robić co robić. Ok, skorzystam z rady internautów... Wzięłam z kuchni jakiś plastik i pokrywkę do niego.... Eh jak tam podejść teraz... Lampka nocna włączona, podchodzę odchylam - ale brzydal - nie mogę na to patrzeć... Po czasie przełamywania strachu zakrywam go plastikowym pudełkiem...Lekko żeby tylko się nie obudził, ręce mi drżą... na skraj łóżka podkładam pokrywkę i sunę to pudełko razem z nim... jejku koszmar...W końcu zjechał na pokrywę, niosę go na balkon, cały czas się boję, że się obudzi i zacznie latać...eh...udało się... Doniosłam na balkon... odkładam leżącego na pokrywce, uciekam jak najszybciej i szczelnie zamykam balkon.... Spadaj dziadu.... uff....Jak wstałam rano to już go nie było, co nie zmienia faktu, że jeszcze przez jakiś czas nie mogłam zasnąć, a potem śniło mi się że mam w mieszkaniu kilka nietoperzy... Po prostu #zgroza #strachwoczach #olabogacosiedzieje #jachcedomamy
  • 40