Wpis z mikrobloga

Po samobójstwie kolegi 3 miesiące temu, doszedłem do wniosku że nie chcę tak skończyć, po czym przełamałem się i udałem na wizytę do psychiatry. Pan doktor nie kazał mi biegać czy coś, ale wręcz wyjaśnił że jeżdżenie na rowerze czy wpierdzielanie czekolady co prawda podniesie poziom serotoniny, ale później organizm przywyknie i ostatecznie gówno mi to da. Pogratulował mi wykonania pierwszego kroku i teraz czekają mnie badania.
Zachęcam do walki z samym sobą, to prostsze gdy jest się pod opieką specjalisty. Początkowo miałem obawy, że otoczenie uzna mnie za wariata wyłącznie dlatego że chodzę do psychiatry, ale jak mam do wyboru to lub zawisnąć, to w sumie na #!$%@? mi dobre opinie? To zawsze można poprawić, a jak już się zabijesz to się nie odzabijesz.
#depresja
  • 132
  • Odpowiedz
Początkowo miałem obawy, że otoczenie uzna mnie za wariata wyłącznie dlatego że chodzę do psychiatry


@Pudeukocica: nie zdajesz sobie sprawy ile osób chodzi do psychiatry. Tylko nikt o tym nie mówi przez takie właśnie przeświadczenie. Idiotyzm, wizyty u endokrynologa nikt się nie wstydzi.
  • Odpowiedz
  • 45
@rybsonk Tylko problem w tym, że wielu ludzi (głównie starszych) wciąż ma podejście typu "łeee do psychiatry chodzi #!$%@? pewnie jest" i jednocześnie "za moich czasów to nie było zadnych depresji a tera to wymyślajo"
  • Odpowiedz
  • 10
@rodzynkowy_swir Prawie 30. Pytał czy pierwszy raz, czy kawaler, sytuacja zawodowa, traumatyczne przeżycia itd. Raczej takie podstawowe rzeczy. Na ich podstawie oczywiście nie postawił diagnozy, do tego są potrzebne te badania.
  • Odpowiedz
  • 45
@rodzynkowy_swir To nie jest głupie pytanie. Trochę szczęka mi drżała, ale obyło się bez płakania. Wydaje mi się jednak że na lekarzu by to nie zrobiło większego wrażenia bo pewnie nie raz widział rozplakanych pacjentów. W końcu to depresja, więc dziwne by było gdybyś się śmiał przecież
  • Odpowiedz
  • 38
@Ageroth Cóż, na pewno kobieta była tutaj przynajmniej jednym z czynników. Ta śmierć jest dla mnie tym bardziej niezrozumiała, że zawsze uważałem tego gościa za wzór do naśladowania jeśli chodzi o wyjście z przegrywu - był wyedukowany, miał (podobno) nienajgorszą robotę, ubierał się i wyglądał w #!$%@? porządnie. No ale pamiętajmy że to choroba, która tak naprawdę narzuca jak powinieneś myśleć o sobie,więc na pewno myślał że jest mniej wartym człowiekiem niż
  • Odpowiedz