Wpis z mikrobloga

Po samobójstwie kolegi 3 miesiące temu, doszedłem do wniosku że nie chcę tak skończyć, po czym przełamałem się i udałem na wizytę do psychiatry. Pan doktor nie kazał mi biegać czy coś, ale wręcz wyjaśnił że jeżdżenie na rowerze czy wpierdzielanie czekolady co prawda podniesie poziom serotoniny, ale później organizm przywyknie i ostatecznie gówno mi to da. Pogratulował mi wykonania pierwszego kroku i teraz czekają mnie badania.
Zachęcam do walki z samym sobą, to prostsze gdy jest się pod opieką specjalisty. Początkowo miałem obawy, że otoczenie uzna mnie za wariata wyłącznie dlatego że chodzę do psychiatry, ale jak mam do wyboru to lub zawisnąć, to w sumie na #!$%@? mi dobre opinie? To zawsze można poprawić, a jak już się zabijesz to się nie odzabijesz.
#depresja
  • 132
@Ageroth Cóż, na pewno kobieta była tutaj przynajmniej jednym z czynników. Ta śmierć jest dla mnie tym bardziej niezrozumiała, że zawsze uważałem tego gościa za wzór do naśladowania jeśli chodzi o wyjście z przegrywu - był wyedukowany, miał (podobno) nienajgorszą robotę, ubierał się i wyglądał w #!$%@? porządnie. No ale pamiętajmy że to choroba, która tak naprawdę narzuca jak powinieneś myśleć o sobie,więc na pewno myślał że jest mniej wartym człowiekiem niż