Wpis z mikrobloga

#bekazlewactwa #4konserwy #gazetawyborcza #neuropa.de #uchodzcy

Ooo, a co ja tu sobie znalazłem w otchłani internetu...? :D

Z cyklu: ,,Gazeta Wyborcza i jej zasługi w promowaniu tolerancji dla uchodźców w Polsce".

Rok 2004. ,,Wyborcza" robi reportaż oswajający Polaków z ideą przyjmowania uchodźców Jednym z cytowanych przez nią autorytetów w tej dziedzinie okazuje się... SIMON MOL.

,,Czy jeśli jest mieszkanie i praca, to już jest integracja?" - oskarżycielskim, roszczeniowym tonem pytał Kameruńczyk na łamach ,,Wyborczej". On, jak się niedługo po tym wywiadzie okazało, wyznawał inną metodę - integracja jest dopiero wtedy, jak wydyma się w Polsce puszczalskie laski. Jak rozłożą przed nim nogi w imię tolerancji.

,,Jestem zintegrowany wtedy, gdy otwieram mój notes z telefonami i tam na 20 numerów, 15 jest do Polaków" - tłumaczy Mol podwładnemu Michnika. Cóż, nie wiadomo ile miał dokładnie numerów w notesie, ale z danych policji wynika, że miał CO NAJMNIEJ 16 numerów ale nie do Polaków, tylko do Polek - bo właśnie tyle miał, działając z pełną premedytacją, zarazić podczas seksu śmiertelnym wirusem HIV (część z nich zachorowała przez to na AIDS). Można się więc domyślać, że tych numerów miał dużo więcej.

Co ciekawe, sam utrzymywał, że nie mógł nikogo zarazić bo nie ma żadnego wirusa i że to wszystko bzdury. Cóż, w takim razie kiedy umierał w wieku 34 lat, umierał pewnie ze starości.

Jak napisano w ,,Rzeczpospolitej", prawdopodobnym motywem działania Mola było popularne w Afryce szamańskie przekonanie, że choroby można się pozbyć, przekazując ją innej osobie. Kameruńczyk mógł więc próbować pozbyć się HIVa, przenosząc go na Polki.

Widocznie właśnie TAK pojmował proces PEŁNEJ integracji.

,,Wyborcza" pisała dalej: ,,Mol wyznaje teorię, że uchodźcy mogą Polsce także przynosić korzyści, a nie tylko czerpać". Cóż, Kameruńczyk Simon Mol rzeczywiście nie tylko chciał brać, ale i dawał coś od siebie. A że dawał od siebie wirusa HIV, czyli mordercę mogącego pod względem liczby ofiar stawać w szranki chyba tylko ze Stalinem, to już oj tam, oj tam. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.

Co ciekawe, antyrasistowskie stowarzyszenie ,,Nigdy Więcej" przyznawało nagrody dla Antyfaszysty roku. Pierwszą edycję wygrał Jurek Owsiak, a następną, rok później, zanim sprawa się rypła, otrzymał... Simon Mol.

Dziękujemy ci, o lewico i o czcigodna ,,Gazeto Wyborcza", za promowanie wzorców i za twoje zasługi w zakresie kampanii oswajania Polaków z uchodźcami.

Źródło: Raz prozą, raz rymem - walczymy z propagandowym reżimem
  • 2