Wpis z mikrobloga

@fan_comy: Zostawiłem dzisiaj plecak u znajomych w obozie, przy ulizy głównej. #!$%@? ominą namioty, wszedł jakby nigdy nic i go wziął. W biały dzień. Miałem w uj farta, że akurat chciałem zobaczyć, czy koledzy wstali. Jak mi zwróciłem uwagę i kazałem oddać to się nagle potulny zrobił i zaczął przepraszać.

Jak tak teraz myślę kontrolna lufa z zaskoczenia byłaby w dobrym guście.
@Kardig: taka kara nei spełni funkcji resocjalizacyjnej. Decydując się na kradzież i będąc świadomym konsekwencji- musi jeszcze przekonać samego siebie, że jest taka konieczność i zamaskować tzw wyrzuty sumienia. Jeżeli taka osoba oswoiła się z kradzieżą, stała się czymś naturalnym, bezrefleksyjnym- to tylko zapadające w pamięć zdarzenie spowoduje, że przynajmniej się zastanowi czy warto.
W jaki sposób?
Gdy zaaplikujesz jednorazową przemoc fizyczna, to jego organizm wytłumaczy sobie, ze otrzymał już należytą
@fan_comy: to jest niestety standard. W niedzielę pozostaje mniej ludzi, mniej namiotów jest pilnowanych, bo tu ktoś na gastro, tam pod prysznic czy w miarę czystego tojka. Co roku widzę grupkę dzieciaków, które chodzą od namiotu do namiotu i zwyczajnie kradną. Dwa razy przegoniłam. Ale kurdę... serio? Dzieciaki tak 10-14 lat.