Wpis z mikrobloga

  • 9
Nie mam dzieci i na chwilę obecną nie chce ich mieć, więc za pewne nie w pełni umiem się wczuć w rolę rodzica, ale moje zdumienie budzi to jak niektórzy poświęcają się temu, aby zatruwać życie swoim dzieciom.Mój stary (na nazwę "tato" to on nie zasługuje) nie widział się ze mną 3 tygodnie, więc od razu jak mnie zobaczył, z tej radości zrobił mi awanturę, po czym nie omieszkał jeszcze parę razy nadmienić, iż w jego opinii jestem opóźnioną w rozwoju kretynką.I Jak w ogóle do swojego dziecka można to powiedzieć? Ja nie prosiłam się na ten świat...
Nie mogę się doczekać chwili, kiedy osiągnę swój cel i finansowo będę na tyle stabilna, że nie będę musiała trzymać starych jako back upu hajsowego.Od razu wtedy "bye Felicia", odcinam się i nigdy więcej nie pojawię się w rodzinnym domu.
#gorzkiezale #przegryw #rodzice
  • 7
  • Odpowiedz
@dwojra: Jeśli jesteś dorosła, to zawsze możesz wyjechać i znaleźć pracę (nową/lepiej płatną) i nie trzymać się "starych" jako backupu hajsowego. Serio, to działa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz