Wpis z mikrobloga

Kroniki Gothic II Noc Kruka – Część II (Stan postaci 3 poziom)

Jeśli chcesz być wołany do następnych kronik, plusuj komentarz na dole.

Dla nieświadomych #gothickroniki to założony tag, w którym dzielę się wrażeniami z gry Gothic (obecnie Gothic II), którą mnóstwo osób zna na pamięć, a je przechodzę ją pierwszy raz.

Mając na uwadze większość waszych rad wróciłem się pierw do wieży Xardasa, ponieważ jak się okazuje, ominąłem tam 2 znajdźki. Pierwsza – krata w jego sali, gdzie znalazłem odrobinę złota, jakieś mikstury i zwoje, a drugie to jakiś szkielet na skarpie obok wieży nekromanty. To mi uświadomiło, że mój zmysł obserwacji musze zaostrzyć do niemal maksimum, skoro mogę obłowić się niemal w niespodziewanych miejscach.

Następnie udałem się do doliny nieopodal wieży, do lasu, gdzie poprzednim razem bałem się wejść. I mimo waszych zapewnień, że miejsce jest przyjazne słabym postaciom, tak szedłem napięty jak plandeka na żuku, bo na miejscu uderzył mnie gęsty klimat. Mnóstwo krzaków, wszechobecny dym, dźwięki łamanych gałęzi i tylko słyszę wilki. Uporałem się z nimi, choć pojedynki sprawiają teraz o wiele większą trudność. Żeby być szczerym – nie jestem w stanie policzyć ile razy teraz zapisywałem i wczytywałem grę. Jest ciężko, ale lubię to. Nie jest to wkurzające, a stawia to w jakiś sposób na strategię. Wobec czego zużyłem zwoje ognistych pocisków na wilki, które tam stacjonowały. Lecz nie tylko one tam były, spotkałem tam również Lestera. Opowiedział mi o tym, że ukrywa się, miał halucynacje i prawdopodobnie widział smoka. Pozostała trójka jest ponoć nadal w górniczej dolinie, choć z Diego sprawa jest inna…

W każdym razie, Lester zdradził mi patent na dostanie się do miasta, mianowicie udawać zbieracza ziół, wystarczy 10 sztuk rośliny i mnie wpuszczą do miasta. Tutaj też zdarzyła się rzecz, o której mnie ostrzegaliście, mianowicie Lester zmieniał aktora głosowego parę razy w ciągu rozmowy. A wynika to po prostu z dodatku. Cóż, wytrącało to trochę z tempa, zwłaszcza, że drugi aktor brzmiał trochę jakby się czegoś naćpał (hehe bagiennego ziela), ale przywykłem. Pozwiedzałem jeszcze okolicę, znalazłem jaskinię z ogromnymi szczurami, których zdjąłem fartem z łuku, akurat miałem kryta. Ale walka z pozostałymi dwoma nie przebiegała lekko, dość wspomnieć, że wczytywałem parę razy.
W samej jaskini jak spojrzałem w ekwipunek, to spaliłem łodygę ziela, zobaczyć co się stanie. Ku mojemu rozczarowaniu nie dostałem żadnych statystyk, zwolnienie tempa, co w sumie stanowiło ciekawy punkt strategiczny do walki ze zmutowanymi szczurami. Bo mogłem bez większego problemu reagować na ich gryzy i broń się z nożem w ręce.

Po oczyszczeniu okolicy i upewnieniu się, ze zebrałem wszystko co mogłem, udałem się w kierunku miasta Khorinis. Po drodze toczyłem „epickie” bitki z wilkami i krwiopijcami, gdzie wykorzystywałem cały swój zręcznościowy potencjał. Aż trafiłem na farmę. A mianowicie na jakiegoś chłopa, który z początku się mnie przestraszył, ale za wieść o zabitych bandytach z jaskini nieopodal, wręczył mi wino ;) Potem trafiłem na ciekawego typka, który zaproponował mi układ – da mi glejt do miasta, a ja mam mu później wyświadczyć przysługę. Pachniało mi niezłym przekrętem, ale w sumie? Dlaczego nie – to jest gra, będzie ciekawie! Wziąłem więc papier i udałem się na farmę. Tam od razu zaczepił mnie właściciel Lobart, którego od początku nie polubiłem. No #!$%@? chłop wyjeżdża mi z pytaniem kogo popieram – PIS czy PO, a ja #!$%@? w polityce nie siedzę, dopiero co Śniącego pokonałem… No dobra, ale jakoś wykaraskałem się z tego pytania, ale potem było lepiej, bo jak spytałem go o jego zdanie, to stwierdził, że to trudna decyzja xDD Od niego dostałem szczątki informacji o buncie wieśniaków przeciwko królowi i paladynom, potem w mieście dowiedziałem się więcej.

Cóż, dostałem parę razy ostrzeżenie, że do miasta nie wejdę w obdartych ciuchach, dlatego musiałem kupić strój farmera. Ale pierw porobiłem kilka questów na farmie, zbierałem rzepę, pomogłem gościowi dając wino, jego żonie kupiłem patelnię (swoją drogą w Gothicu teraz można do kobiet zagadywać ( ͡° ͜ʖ ͡°)). No i temu Lobartowi okradłem skrzynię xD Ale złapał mnie na gorącym uczynku więc musiałem mu ubranie farmera oddać, ale i tak je kupiłem. Przynajmniej mam resztę fantów z jego skrzyni (poleciliście mi zbierać, kupować, kraść wszystkie jabłka jakie zdołam, toteż uczuliłem się na to).
Tam przy farmie Lobarta znalazłem też jakieś dziwne kamienie Stonehenge, które uruchomiłem przyciskami, ale poza dziwnym trzęsieniem ziemi nic tam nie znalazłem. Pojawił się wpis „portal”, ale chyba dopiero później dowiem się co on oznacza. Ogólnie polne bestie są mocno #!$%@?ące, daję radę je zabić, ale musze mieć farta, bo jak atakują, to nie przestają i nic nie mogę nic zrobić i umieram. Tam też znalazłem znowu te dziwne kamienne tabliczki, już wiem, że będę musiał się nauczyć je czytać i wtedy będą dawały stałe bonusy do postaci.

Okej po zrobieniu questów na farmie mogłem udać się do miasta. Jeszcze po drodze spotkałem jakiegoś #!$%@? pirata, co chce się dostać do miasta. Ten sam myk co wcześniej, pomagam mu, a potem zobaczymy. Przygody mnie czekają, nie ma co. Ze wszystkich dostępnych opcji oddałem mu strój farmera (co zrobiłem na patencie, że pierw zagadałem do strażników przy bramie i okazało się, że zioła dla Constantina daje mi najwięcej expa) i poszedłem do miasta.
Samą wizytę w Khorinis postaram się mniej więcej streścić, bo łącznie mam teraz #!$%@? do wykonania jakieś 50 tysięcy questów, a i tak nie zwiedziłem całości miasta. Poza tym nie za bardzo już kojarzę kolejności co się działo.
Ale po kolei. Przy wejściu zostałem powitany przez paladyna, który oczywiście nie chciał nic słyszeć o smokach, o oku Innosa, o mnie. W zasadzie to chciał mnie jak najszybciej spławić, ale moje pytania były silniejsze xD

Z rozmów z obywatelami i kupcami w mieście dowiedziałem się mniej więcej o świecie Khorinis, mianowicie istnieje bunt Onara, farmera, który nie chce płacić podatków, dlatego wynajął najemników, większość z nich to ci z górniczej doliny. W dodatku nie wiadomo w sumie dokładnie dlaczego paladyni przybyli do miasta, potem dowiedziałem się od lorda andree, że pilnują górniczej doliny i przejścia w górach, żeby orkowie nie dostali się do miasta. Ogólnie, że w mieście coraz gorzej, że nikomu się nie powodzi, bogaci sobie żyją, reszta #!$%@? za dwustu za psi grosz. Normalka. Ale prócz tego jest też akcja, że ludzie giną bez wieści, sobie są, a potem ich ni ma. I oczywiście straż miejska umywa od wszystkiego ręce, a miast tego sprawą zajmuje się wodny krąg, taka ukryta organizacja magów wody.
Tutaj też mam za zadanie zostać obywatelem miasta żeby móc dostać się do owego górnego miasta. Tutaj miałem kilka opcji – u tego handlarza miałem odzyskać pieniądze od jakieś kobiety, zrobiłem to. U Łuczarza mam przynieść mu wilcze skóry, jeszcze tego nie zrobiłem, ale na polowanie udam się z takim innym gościem, nie pamiętam tych wszystkich imion, wybaczcie.
Potem u gościa zajmującego się stolarką miałem zdobyć błogosławieństwo Innosa i Adanosa (szkoda że nie Beliara xD), on w zamian może nauczyć mnie otwierania zamków, czego się u niego na pewno nauczę, bo aż płakałem gdy przy ogromnej wędrówce po mieście opuściłem mnóstwo skrzyń.
U Constanito mam zadanie pozbierać zioła z listy (od jakiegoś typka już dowiedziałem się, że można je znaleźć na jakiejś polanie niedaleko miasta).
A u Thorbena mam za zadanie dostarczyć mu orczą broń. Z tym będzie chyba najtrudniej, choć kto wie, jakiś strażnik mówił, że orkiem mogą zająć się strażnicy.
Ogólnie w samym mieście spędziłem mnóstwo czasu rozmawiając z ludźmi próbując jakoś łączyć (za waszymi radami) fakty i próbując odnaleźć jakieś poszlaki dotyczące rozgrywki. Wiem już, że Lares (którego spotkałem w porcie) może mnie zaprowadzić do farmy Onara i najemników, a jakiś nowicjusz z klasztoru Innosa może mnie zaprowadzić do Innosa.
Mam bardzo dużo questów, muszę znaleźć jakichś bandytów, mam dowiedzieć się co z zaginionymi ludźmi, tutaj coś osobistego, tu mam dopilnować, by od kogoś złoto odzyskać. Muszę się tym wszystkim pozajmować.

To co dzisiaj wykonałem to: podrzuciłem niejakiej Sarze list do kieszeni, bo spotkałem tego typa z początku gry, i doniosłem na nią lordowi Andre (u którego mam tajną misję zbadania podziemia złodziejskiego), złapałem złodzieja na gorącym uczynku, który oddał pieniądze, ale straży go nie wydałem (możliwe, że to jeden z tego podziemia więc wolę się nie narażać za bardzo).
Aa i u lorda Andre okradłem skrzynię z klucza do wieżyczki z bronią. Potem znalazłem odpowiednią wieżę, bo wskazał mi ją ognik, którego otrzymałem w prezencie od Vatrasa, maga wody(swoją drogą fajna mechanika z tym ognikiem). Dzięki czemu mam teraz dobrą broń, bo levele które zdobyłem po drodze pozwoliły mi w końcu uzupełnić siłę (wykorzystałem ten trik o którym mówiliście). Od Laresa dowiedziałem się też o możliwości pożyczania pieniędzy, oraz o zbroi. Gdzie kupiłem czar snu od kupca w mieście i uśpiłem strażnika przy wejściu rozkradając zapasy! I to rozumiem.
Rozmawiałem też z Vatrasem, który po wielu pytaniach i nakreśleniu sytuacji z wodnym kręgiem widzi we mnie potencjał.
Spotkałem też jakiegoś odpowiednika Wrzoda, takiego Valentino, którego wszyscy nie lubią i jest opcja pobicia go ;D
Swoją drogą ciekawa sprawa z tymi paladynami. To ciekawie pokazuje, że władza czasami nawet nie do końca robi to co powinna – wspierać obywateli. Niby chcą bronić ludzi przed orkami, a praktycznie każdy głos obywatela jest na niekorzyść tym rycerzom, gdzie doszło do tego, że nawet chłopi się buntują. Więc niby w jaki sposób oni chcą kogokolwiek chronić, skoro efekt jest odwrotny do zamierzonego. Oczywiście na pewno więcej się dowiem gdy uda mi się z nimi porozmawiać, ale na obecną chwilę jest to taka samowola, która nie próbuje dbać o dobro obywatela, a jeszcze sobie zdziera podatki i karze takiemu Thorbenowi #!$%@?ć miecze ile wlezie. Widzę, że w ten sposób rysuje się tutaj podobny mniej więcej konflikt między gildiami. Ale to co najbardziej uderza, to JESZCZE większy nacisk na dialogi i łączenie wątków.
W dzielnicy portowej nie byłem za długo, nie rozejrzałem się tam dokładnie, nie licząc dachów, bo ujrzałem tam mieszki ze złotem, więc od razu poleciałem jak asasyn na polowanie ;) Przed wejściem do knajpy zaczepił mnie też jakiś knypek, co chciał się bić, jak mu nie dam złota, i nie miałem żadnej opcji dialogowej, która pozwoliłaby mi uniknąć bójki i nie płacić. Dlatego też wdałem się w bójkę, którą stoczyłem na patencie „#!$%@?”. #!$%@?łem w jakieś miejsce zastawione skrzyniami, tam ten gość się zawiesił i go rozwaliłem ognistymi pociskami i dobiłem mieczem (ale nie zabiłem).
Obecnie jest na etapie, gdzie mnóstwo questów czeka na rozwiązanie.

Opinia:
Dużo dziś czasu spędziłem na tych wszystkich rozmowach. Mnogość informacji, questów i postaci sprawiła, że mam duży mętlik w głowie, co można poznać po dosyć niedbałym pisaniu, za co przepraszam. Będę musiał więc sobie to wszystko inaczej dawkować, chociaż jest to swego rodzaju standard w grach RPG, gdzie na początku zostajemy wręcz zasypani gradem informacji, a ja po środku tego wszystkiego stoję i słucham, słucham, słucham. Podoba mi się ten zarys z paladynami, że jak zazwyczaj w sztampowym fantasy paladyn to ktoś światły, tak tutaj niby mogą siebie na takich kreować, ale w praktyce jak na razie szkodzą interesom miasta. Nie wiem jak to wygląda technicznie i w praktyce, ale jak na razie najbardziej mi się podoba przyłączenie się do najemników. Tylko mam problem czy zostanie „obywatelem miasta” zamyka mi do tego drogę. Bo w sumie z tego wszystkiego nie skumałem roli tutejszych kast. Ogólnie sama gra wydaje się bardziej skomplikowana i stawia duży nacisk na dialogi i umiejętność wyłapywania z nich informacji. Staram się tutaj być ostrożny, ale z drugiej strony nie chcę popadać w paranoję. Co do mojego buildu, to stawiam na broń dwuręczną, ostatecznie. Miałem ją pod koniec pierwszej części i jeśli nie zmieniła się jej mechanika walki, to z chęcią będę celował właśnie w taki endgame. Dlatego jak na razie nic nie inwestowałem w broń jednoręczną. Mam co prawda teraz fajną na sobie, ale pewnie i tak nie starczy na długo wraz z postępem w rozgrywce.
Dobra cóż mogę rzec, możliwe, że coś pominąłem, coś opuściłem, może jakiegoś elementu nie opisałem, ale mówię – rozmawiałem dzisiaj z tyloma osobami, że było to ciężko ubrać w słowa. Zwłaszcza, że musiałem się przyzwyczaić do architektury samego miasta, a przewinęło się mnóstwo wątków.

#gothickroniki #gothic
Dziuzeppe - Kroniki Gothic II Noc Kruka – Część II (Stan postaci 3 poziom)

Jeśli c...

źródło: comment_hQnSWRyeFvbslmaAnYNKhvIiPUP1ZvvE.jpg

Pobierz
  • 69
@Dziuzeppe: Nie polecam 2h, nie znasz tej gry i może być problem ze zdobyciem jakiejś sensownej dobrej broni dwuręcznej. Broni 2h jest mniej, mniejszy wybór, dobrą można zdobyć później niż 1h. Zresztą jak wbijesz troche zręczności z bonusów to możesz założyć bardzo dobre bronie jednoręczne, które dadzą dużego kopa.
@Dziuzeppe: nie polecam marnować punktów na tego ognika, fajnie że ci się przydaje, ale te jego "sztuczki" to strata punktów nauki, które w Nocy Kruka są bardzo cenne
Co do zostania czeladnikiem - ja zawsze idę do Harada (kowala), można się u niego fajnie dorobić na robieniu mieczy
Zanim wybierzesz frakcję to pójdź na farmę Onara, nawet jak nie chcesz tam dołączyć to możesz porobić questy. Tylko niestety do klasztoru nie