Strasznie wczoraj zachlałem. Paliłem fajkę do piątej rano. Film mi się urwał jak leżałem na linach. Teraz krzyż mnie #!$%@?. Trochę się przespałem, ale musiałem wstać rano, bo mam obowiązki. Jestem piratem. Niektórzy mówią, że nie można zgonować jak się jest piratem, ale to nie prawda. Można, tylko trzeba wstawać rano. Na tym polega odpowiedzialność.
Waldek wstał więc z lin i przeciągnął się rozprostowując zniszczone parobską robotą kości. Chwiejnym krokiem udał się do trapu i zszedł na suchy ląd. Tutaj bujało bardziej niż na statku. Złapał się jednego z pali, aby przyzwyczaić nogi do stałego gruntu. Przy okazji przejrzał się w tafli wody sprawdzając swój, jak zawsze, nienaganny strój. Zarzygany tylko lekko - swojsko, ale szykownie. Wtedy zauważył podjeżdżającego Carla. - #!$%@?... - pomyślał na głos - Ghhhhh... Shhhh... Frrrrrrruuuuuu... - odpowiedział Carl znajdując się już obok Waldemara. - Spadówa, mam robotę. - Powiedział przywiązując 'rydwan' Carla do jednego z palików. Z kieszeni wyciągnął zeszyt, w którym spisane miał zasoby znajdujące się na statku i przejrzał je opuszczając przystań. Pierwszym krokiem opuszczającym molo wdepnął w gówno, ludzkie. Po policzku spłynęła łza, gdyż przypomniał mu się tak dawno niewidziany dom. - Czas ograbić tubylców... - mruknął pocierając swój duży nos. #piracifabularnie
#przegryw #p0lka #blackpill Nasze rodaczki wolą chatki z gówna i słomy byle by było egzotycznie. Zastanawia mnie tylko jakie te kluby są w Kenii i czy wyglądają tak jak za tą typiarą
Waldek wstał więc z lin i przeciągnął się rozprostowując zniszczone parobską robotą kości. Chwiejnym krokiem udał się do trapu i zszedł na suchy ląd. Tutaj bujało bardziej niż na statku. Złapał się jednego z pali, aby przyzwyczaić nogi do stałego gruntu. Przy okazji przejrzał się w tafli wody sprawdzając swój, jak zawsze, nienaganny strój. Zarzygany tylko lekko - swojsko, ale szykownie. Wtedy zauważył podjeżdżającego Carla.
- #!$%@?... - pomyślał na głos
- Ghhhhh... Shhhh... Frrrrrrruuuuuu... - odpowiedział Carl znajdując się już obok Waldemara.
- Spadówa, mam robotę. - Powiedział przywiązując 'rydwan' Carla do jednego z palików. Z kieszeni wyciągnął zeszyt, w którym spisane miał zasoby znajdujące się na statku i przejrzał je opuszczając przystań. Pierwszym krokiem opuszczającym molo wdepnął w gówno, ludzkie. Po policzku spłynęła łza, gdyż przypomniał mu się tak dawno niewidziany dom.
- Czas ograbić tubylców... - mruknął pocierając swój duży nos.
#piracifabularnie