Wpis z mikrobloga

@marcelus: czasem nie dziwię się, że ci ludzie tak klną na kapitalizm. Część PGRów spokojnie sama by się utrzymała, a organizowały one życie zawodowe i społeczne na wsiach. Jak przyszedł tzw. "prywaciarz" to on miał w dupie organizowanie eventów społecznych, liczył się tylko zysk. Teraz ludzie sami się zdążyli poorganizować, ale jakim kosztem i ile czasu im to zajęło.
@Kamokamo problem w tym że w większości przypadków nie przyszedł żaden prywaciarz, tylko te grunty stoją odłogiem albo są tam jakieś uprawy nisko nakładowe. Sytuacja pgrow nie była wcale tak zła, a z perspektywy państwa czy płacić ludziom powyżej kosztów, czy utrzymywać ich z rent i zasiłków, nie ma żadnej różnicy. A ludziom nie odebrano by godności.

Poza tym PGR y zlikwidowano tylko dlatego że było można, nie dlatego że było trzeba,