Wpis z mikrobloga

Jedną z najlepszych cech tego uniwersum był realizm i brutalność polityki. Szlachetny Ned Stark zaczyna bawić się w politykę - ginie, a jego córka dostaje się do niewoli. Rob Stark #!$%@? się w przypadkowej kobiecie i łamie obietnice - ginie wraz ze swoją armią.

A teraz to szkoda gadać. Północ ogłasza niepodległość bez głosu sprzeciwu. Parę metrów od Sansy siedzi władca Dorne, które dłużej niż Północ było niepodległe i nic. Władca Żelaznych wysp też nie zgłasza żadnych pretensji, mimo że od rebelii Roberta walczyli o niepodległość dwa razy.

Bran zostaje królem bez armii bo Północ się odłączyła, dodatkowo jest akceptowany przez wszystkich mimo, że większość królestwa na oczy nie widziała Białych Wędrowców.
#got