Wpis z mikrobloga

@CzerstwaBulka: z ciebie taki medytujący jak z koziej ;). Żartowałem. Ale nie medytuj z kadzidełkami czy z muzyką. Jak chcesz mieć efekty to przewietrz pokój albo idź do lasu. Kadzidełka czy muzyka tylko rozprasza umysł. Nawet światło świecy. Najlepiej w ciszy w ciemnym pokoju albo w lesie. No chyba, że faktycznie jesteś już tak zaawansowany, że Ci nic nie przeszkadza i nie rozprasza umysłu. ale na co Ci wtedy kadzidełko? aha..i
@#!$%@?: Kadzidlo akurat pomaga mi sie skupic i tworzy klimat , muzyka to ambient czyli zasadniczo jakby jej nie bylo . Pokoj ofc ciemny i oczy zamkniete . Ostatni termin wyjasnisz ?
@CzerstwaBulka: Samandhi to raczej stan łaski. Może pojawić się po długich medytacjach. Mi pojawił się podczas jasnego snu. Dziwne uczucie bo w jednej chwili odzyskałem świadomość we śnie a w następnej byłem ..i tu trudno już ubrać to w słowa bo stan samndhi jest tak naprawdę nie do opisania. Jesteś nagle wszystkim. Wszystkim w sensie, że jesteś całym Kosmosem i każdą istotą, każdym atomem, nie masz więc w sobie żadnego lęku,
@WezyrMefistoo: TAK. Od medytacji mogą zaostrzać się stany lękowe!. To zazwyczaj norma. Jest to spowodowane tym, że podczas medytacji wychodzą wpierw wszystkie "brudy" i negatywne wzorce z podświadomości. Dlatego zanim się zacznie medytować warto nauczyć się relaksacji. Podnieść koniecznie samoocenę (to bardzo ważne!). Odreagowywać negatywne wzorce. A dopiero wtedy gdy damy już sobie radę z nerwicą brać się za medytacje. I nie od razu siadac i siedzieć godzinami a małymi kroczkami.