Wpis z mikrobloga

Mija szósty dzień wycieczki do Londynu, a o Kierowniku (poza serduszkowaniem wpisów) ani widu, ani słychu. Dotąd na każdym wyjeździe były livy (nawet tak absurdalne jak food haule) i zdjęcia na społeczności.
Tym razem, poza wtopą ze zdjęciem młodzieży, żadnej pamiątki pobytu w Londynie. Zdjęć London Eye w internetach można znaleźć tysiące.

Jakieś problemy? Tak łatwo odpuszczamy okazje do tysięcy wyświetleń? Żadnych kciukasów z nowymi/starymi bohaterami patonoweli? Nic a nic?

Nie żebym jakoś szczególnie tęskniła, ale to zastanawiające.
#jaktoogarnac
  • 7