Wpis z mikrobloga

Jakież to jest żałosne...

O tym, że Morawiecki ma dziecko adoptowane pisała Wyborcza w 2016 roku. Psa z kulawą nogą to wtedy nie zajęło - najwyraźniej jest to wiedza ogólnie dostępna. Tak myślałam, że ta akcja z SE jest typową zagrywką PR-owską, bo nawet JA wiedziałam o adopcji (tylko nie pamiętałam skąd), a nie jestem ani fanką, ani specjalną antyfanką Morawieckiegoj. Zapewne trzeba tę książkę "Delfin" nabyć i poczytać, bo widocznie są tam ciekawe rzeczy, skoro trzeba je przykrywać atakiem na autora, że "ujawnił" adopcję.

Dzieciom współczuję ojca, który się nimi zasłania w walce politycznej, serio.

#polityka #bekazpisu #patologiazpisu #morawiecki
Andreth - Jakież to jest żałosne...

O tym, że Morawiecki ma dziecko adoptowane pis...

źródło: comment_Gp8AM0G9XzetGw1KXfuVSlDs5iPhlRPC.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
czyste skórwysynstwo i tyle - nie broń bo nei ma czego


@Fugi88888: Miśku, czytaj ze zrozumieniem - ja tu niczego nie bronię. Uważam, że jest to prymitywna polityczna ustawka - bynajmniej to o SE lepiej nie świadczy.
  • Odpowiedz
@Andreth:

Dzieciom współczuję ojca, który się nimi zasłania w walce politycznej, serio

To jest taki styl uprawiania polityki, który przywędrował do nas z Ju Es Ej, a o którym można powiedzieć, że cała rodzina musi pracować na sukces kandydata. On sam ma być atrakcyjny wizualnie, prezentować zadbaną i ładną żonę, oficjalnie kultywować tradycyjny model rodziny i unikać zdecydowanych wypowiedzi. Taki polityk - zupa pomidorowa, który wszystkim ma smakować i jest niczym
  • Odpowiedz
@Mr_Hand_of_Fate: Akurat Morawiecki, mam wrażenie (nie śledzę telewizji śniadaniowej, więc mogę się mylić), do tej pory nie mieszał rodziny do spraw politycznych. (W przeciwieństwie np. do Jakiego, który grał rodziną do mdłości). Nie wiem nawet jak jego żona wygląda.
  • Odpowiedz
@Dajkoo: Nawet zdaje się dwójkę dzieci. I podobno (ale to już są ploty, nie wiem czy prawdziwe) z tzw. "szczególnymi potrzebami edukacyjnymi". Plus niewątpliwy, choć w praktyce pewnie wyłącznie żona się zajmuje.
  • Odpowiedz
@Opipramoli_dihydrochloridum: absolutnie nie wynika to z tego. Publikacja jest oburzająca przez jej formę i robienie z tego sensancji. Ja też wiedziałam, a mnie publikacja oburzyła
@Andreth: to samo, wydaje mi się, że wiem o tym może od 2 lat, że adoptował dwójkę dzieci, nie wiem skąd, może dziennikarze o tym wspominali, jak przejmował stanowisko premiera (w ramach tej jakby prezentacji życiorysu)
  • Odpowiedz