Aktywne Wpisy
AlienFromWenus +11
Jak trzeba mieć zryty beret by wymagać dziewictwa od kobiety?
Odrzucenie każdej nie-dziewicy to zabranianie młodym kobietom bycia szczęśliwą, zakochaną, korzystania z życia i popełniania błędów.
Co innego szlauf mający 30 bolców w rok, a co innego dziewczyna która po prostu była w kilku związkach ale nie wypaliło.
Jeśli komuś nawet druga opcja przeszkadza to musi to być osoba strasznie zakompleksiona i zawistna oraz pozbawiona emocji, logiki, człowieczeństwa.
Znam prawiczków, którym nie
Odrzucenie każdej nie-dziewicy to zabranianie młodym kobietom bycia szczęśliwą, zakochaną, korzystania z życia i popełniania błędów.
Co innego szlauf mający 30 bolców w rok, a co innego dziewczyna która po prostu była w kilku związkach ale nie wypaliło.
Jeśli komuś nawet druga opcja przeszkadza to musi to być osoba strasznie zakompleksiona i zawistna oraz pozbawiona emocji, logiki, człowieczeństwa.
Znam prawiczków, którym nie
kontodlabeki +76
chłop doda zdjecie klaty: ok
ja dałam kawałek kolana i to ubranego i jestem atencyjnym szonem, eh wykopki co mam powiedzieć, żałośni jesteście ogółem
ja dałam kawałek kolana i to ubranego i jestem atencyjnym szonem, eh wykopki co mam powiedzieć, żałośni jesteście ogółem
Jak uruchomić drużynę cz.2
Fabuła prowadzona przez MG to nic innego jak film, który fizycznie rozgrywa się na kilku kartkach papieru, i niefizycznie w wyobraźni oraz warstwie meta. Film jak i fabułę MG, można przyrównać do dobrego niedzielnego obiadku. Gdy zasiądziemy przy nakrytym stole, czujemy ten zapach rosołku i lubczyku przeplatany cichych skwierczeniem schaboszczaka na patelni. Bierzemy pierwszą łyżkę zupy. Feria zapachów i smaków rozlewa się po języku - to są pierwsze chwile w fabule. MG musi zatroszczyć się o to by świat zaprezentowany nie zanudził miałkością, ale i też nie odrzucił od siebie zbytnim przeładowaniem. Tutaj za przykład może posłużyć początek filmu Robocop. Gracz/widz zapoznawany jest z wizją miasta bandckiego, gdzie rozbój i wandalizm rozgrywa się na ulicy.
Dalej, po sutej zupce, swoistym aperitiwie, wjeżdża gwóźdź programu - schaboszczak w panierce. Żołądek swą pieśnią, lekko tylko wytłumioną rosołem, zabiega o porządnego chapsa wieprzowinki. Ekscytacja rośnie. MG tutaj przedstawia problem, zagadnienie albo i osobę, wokół której kręci się opowieść. Gracze wręcz gotują się do działania i zatapiają zęby w schabie. Melodia natartego przyprawami mięsa harmonizująca się w gorącym kęsie panierki, rozlewa się jak rzeka po roztopach, po duszy biesiadnika. Gracz wie, że na to czekał od samego początku. Czuje, że musi rozwikłać problem toczący świat przedstawiony, nie sam, ale z drużyną. Wszak sam nie pochłonie tyle jadła, które przygotował gospodarz. Gdzieś z tyłu głowy wie, że po drugim daniu, przyjdzie czas na deser.
Tutaj przechodzimy do głównego tematu tego wpisu. Dajmy na to, że gracze uciekają z więzienia, klucząc starymi nieuczęszczanymi korytarzami. Zaczynają czuć się dość pewnie. Nie słyszą pościgu, alarmy nie wyją. Chyba się nie pokapowali.
Tutaj należy coś doprawić, by zaintrygować biesiadników. "Polecam mizerię" - mówi gospodarz śmiejąc się zawadiacko. Gracze nabierają, spodziewając się czegoś z czym do tej pory obcowali. No bo co może ich zaskoczyć w mizerii? Ot ogórki i śmietana bądź jogurt. Ale co to? Korytarz prowadzi na dziedziniec, na którym śpią psy strażnicze? A po murze przechodzi strażnik z ostrą bronią? Ta mizeria teżtak dziwnie smakuje, coś ty do niej dodał?
Gospodarz tylko podkręca wąs, i zapytuje: "Nie smakuje wam?", ale gracze odpowiedzą że smakuje, a i owszem, ponieważ tym białym pieprzem i migdałami w mizerii przebudziłeś ich na dłuższy czas. Teraz będą się zastanawiali, czemu do tego dziedzińca prowadził ów tunel, dlaczego na dziedzińcu śpią psy, i dlaczego akurat dodałeś migdałów do mizerii.
I czy te ziemniaki, które tak pięknie pachną, też nie są z niespodzianką
Komentarz usunięty przez autora