Wpis z mikrobloga

Jestem zdania, że na rynku przewozów jest miejsce dla każdego. Sam jestem od kilku lat kierowcą
#taxi i muszę powiedzieć, że nie odczuwam na codzień konkurencji ze strony #uber czy też #bolt. Ja po prostu wycelowałem w troszkę inną niszę branży, w coś w co ani Uber ani Bolt narazie nie celują. Ok widzę, że często ludzie przechodzą koło mnie widzą cennik i decydują się na zamówienie konkurencyjnej usługi. Jest wolny rynek i każdy ma prawo wybrać co mu pasuje. Szczególnie, że ostatnio robiłem testy i ceny między najtańszymi taksówkami (#mytaxi Lite) w Krakowie a takim Uber'em są prawie identyczne. Każdy z was może to sobie porównać.

Rozumiem, że stara gwardia branży się buntuje. Nie będzie już frajerów do naciągania na dworcach i lotniskach. Inną kwestią jest to, że w dobie GPS, aplikacji które podają przybliżoną cenę i wszechobecnej służalczej obsługi klienta u której można reklamować dosłownie wszystko i otrzymać zwrot 100% za przejazd wciąż są na świecie przegrywy które zaczynają post od "#!$%@? cierp mnie oszukał". Najmocniej przepraszam. Wsiadasz do Janusza z wonsem który śmierdzi potem i petami, jeździ zdezelowanym Mercem. Czy Tobie w żadnym momencie nie przyszło do głowy, że facet nie jest godny zaufania? Ani razu? A co z paragonem? Nie ma paragonu, nie ma płacenia. Wiecie ile za nie wydanie paragonu przysługuje w ramach mandatu od US? W myśl art. 47 § 1 kks, karą za wykroczenia skarbowe jest kara grzywny określona kwotowo. Nałożyć ją można mandatem karnym, jednakże w granicach nieprzekraczających podwójnej wysokości minimalnego wynagrodzenia. Dobra odbiegłem troszkę od głównego wątku.

Kierowcy podwozów też ideałami nie są. Nieznajomość przepisów, problemy z językiem, albo zwyczajne kantowanie klientów (słynne 10 PLN za nie pojawienie się pasażera). To tylko kilka z najpopularniejszych problemów.

Taksówkarze walczyli ze swoją konkurencją. Problem polegał na tym, że robili to dość nieudolnie i debilnie. Chcieli delegalizacji Uber'a i innych usług. Ja od początku powtarzałem, że na rynku jest miejsce dla każdego. Jest klient który chce jeździć drogim samochodem, i jest 4 studentów którzy zamówią Uber'a bo tylko na to ich stać. Ja to naprawdę rozumiem.

Natomiast stała się rzecz odwrotna. Teraz, po zmianach w prawie Uber będzie musiał spełniać takie same warunki co Taxi a jednocześnie dostanie te same przywileje jak choćby wjazd do stref ograniczonego ruchu czy też możliwość korzystania z buspasów. I to moim zdaniem jest najgorsze, bo tracimy teraz przewagę nad aplikacjami przewozowymi. Zamiast walczyć o system dwulicencyjny (taki jak choćby w Londynie), z uporem maniaka walczyli o kompletne wyłączenie ich z rynku. A że Mosbacher i cała reszta nie pozwolą aby "innowacja" zniknęła z rynku to mają na co zasłużyli.

Najbardziej mi jest żal tych chłopaków co nie zawsze maja farta do złotych kursów i nie zawsze budżet im się spina. Teraz mogą mieć jeszcze trudniej. A dla klienta? Dla klienta już od kilku lat był raj jeśli chodzi o jazdę po mieście. Uber, Taxi, rowery miejskie czy też carsharing. A teraz jeszcze te hulajnogi elektryczne. Jednego możecie być pewni. Uber podniesie ceny, bo musi się dostosować do przepisów a to go będzie kosztować. Przerzuci te koszta na was i to wy, klienci za to zapłacicie. Od siebie dodam także, że jest spora szansa, że teraz i buspasy będą nieprzejezdne. Więc jeśli wszyscy będą mogli jeździć buspasami ucierpimy na tym wszyscy. Taksówkarze i nasi pasażerowie, ale też osoby jeżdżące po miastach komunikacją publiczną.

#taxi #uber #bolt #przewozy
źródło: comment_pMRLiEUd5GiUfjlfY4xM4548aVTJujqj.jpg
  • 3