Wpis z mikrobloga

@Liwiia: Do momentu przemowy Szyca film przedni. Niestety piskliwy głos dyrektora na początku filmu, postaci która powinna wzbudzać szacunek i grozę, na którego spojrzenie powinno się kojarzyć z milionami ofiar i lękiem o własną przyszłość - wywołało efekt całkowicie odwrotny. Po chwili uśmiechu "cotusie..." wjechało zażenowanie z potraktowania odbiorcy podobne do relacji polityk-wyborca. I to na tyle z dalszego merytorycznego odbioru.
@Liwiia Szalenie mi się podobał. Atmosfera i charakter filmu w stu procentach uderzyły w moją wrażliwość emocjonalną. Był po prostu piękny. Taki liryczny. Pokazał mi że fabuła w filmach zupełnie mnie nie obchodzi. Bo muszę przyznać że historia zbyt wyszukana nie była. Ale to nie to co było ważne w tym filmie. A muzyka cudowna. Już wiele razy pisałem tu że Dwa serduszka, cztery oczy w jazzowej aranżacji do dziś nie daje
@PanMixer:

A muzyka cudowna. Już wiele razy pisałem tu że Dwa serduszka, cztery oczy w jazzowej aranżacji do dziś nie daje mi spać w nocy. I cri evrytim

Nic dodać nic ująć, ale jednocześnie bardzo przygnebiajace...
@Liwiia: ale ja nie mówię że nie zrobili nigdy. Ale już po 2000r. dobre produkcje których nie trzeba przespacerować z zażenowania są rzadkością. I główną przyczyną tego są nędzne dialogi i scenariusze i non-stop te same twarze które po jednym filmie powinny być wywalone na zbity pysk (Karolaki, Kuny i inni).