Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja. Moja teściowa pracuje w Biedronce na kasie. Ostatnio obsługując starszą kobietę z dorosłą córką poprosiła, aby podały jej wszystkie pudełka z jajkami z koszyka bo musi sprawdzić (nie zawsze wyciąga się wszystko na kasę, dla wygody tylko 1 sztukę, np: w przypadku zgrzewki 1,5l wód mineralnych, ale w przypadku jajek procedura jest taka, że kasjerka musi sprawdzić wszystkie opakowanie czy jajka w nich nie są uszkodzone). W tym momencie kobieta zaczęła coś pod nosem gadać, że "to jedno wystarczy w sumie i kazała córce odnieść pozostałe 2 opakowania. Córka kobiety nie odniosła ich na miejsce tylko niedaleko kasy na inny dział, więc widząc to w wolnej chwili moja teściowa poszła je odłożyć i zaglądnęła do opakowań. Wiecie czemu starsza pani kazała je odnieść córce? Bo złodziejki miały swoje puste opakowania i napchały je do pełna najdroższymi cukierkami na wagę (mars, snickers), ale myślały, że kasjerka skasuje 1 opakowanie razy 3, a pozostałych nie będą musiały wyciągnąć z koszyka. Ludzie to nie mają za grosz wstydu, dorośli kradnący cukierki ja jebię...
#biedronka #patologiazewsi #bekazpodludzi
  • 59
  • Odpowiedz
@KozakCzerwony: Januszerka to stan umysłu... ziomek robił domowe wesele (w zasadzie duża domówka dla znajomych) i poszedłem z nim po zakupy dokupić parę rzeczy. Chciał kupić cukierki. Zmieszał jakieś zwykłe tanie z takimi droższymi specjalnie, żeby mniej zapłacić i oszczędzić ze 20 złotych. Babka na kasie się kapnęła, #!$%@? rozdziela te cukierki żeby skasować osobno, a on z głupim uśmieszkiem, że nie wiedział... no co za facepalm. Z prezentów z tego
  • Odpowiedz
@Budo: jak u mnie w #pracbaza - na święta Bożego Narodzenia były życzenia od szefostwa z barszczykiem czerwonym i krokietami, to jeden koleś, który był jakościowcem (a więc mało nie zarabiał w odniesieniu do pracowników produkcji) po tym poczęstunku zwinął resztę krokietów jakby to były sztabki złota. No cebula lvl over 9000 ( _)
  • Odpowiedz
@KozakCzerwony moja mame mi wczoraj opowiedziała, że spotkała w Biedrze jakaś koleżankę dawno nie widzianą. No to idą alejką, gadają co tam u nich, nagle 'kuleżanka' staje koło cukierków na wagę i zaczyna #!$%@?ć po kilka i wrzucać puste papierki do pudełek. Matkę zatkało, ale po przetwarzaniu erroru zwraca uwagę babce, że to siara i co ona wyprawia. A Grażyna na to 'no weź, co Ty, to duży sklep, to tylko kilka
  • Odpowiedz