Wpis z mikrobloga

Zachowałem się dzisiaj jak prostak w sklepie :/ Stał przede mną chłopak w spożywczym, z bardzo silną wadą wymowy, a mianowicie zamiast "R" wymawiał "Ł". Najpierw stojąc w kolejce rozmawiał przez telefon i coś tam opowiadał, że "łoweł mu się zepsuł, a chciał na łyby pojechać dzisiaj" itp. Brzmiało to tak dość pociesznie. Potem zaczął kupować, jak na złość, same rzeczy w których nazwie występowało "R" czyli "Ogółki, kopełek, płoszek do pieczenia, małchewkę..." z sekundy na sekundę co raz bardziej chciało mi się śmiać, bo sytuacja podpadała już pod jakiś kabaretowy skecz. Widzę, że ekspedientka też już ledwo przygryza wargi, a ten dalej swoje "ze 2 większe bułaczki, pałówki mołliny...". Pech chciał, że na sam koniec poprosił o 2 Warki Radler i po prostu nie wytrzymałem, parsknąłem śmiechem na pół sklepu tak, że mało się nie oplułem, po mnie ekspedientka i starsze małżeństwo stojące za nami. Chłopak spalił cegłę, zapłacił i pospiesznie się ulotnił, a mnie mimo tego, że dawno się tak nie uśmiałem, pozostał niesmak po moim zachowaniu :/ W końcu to kurde nie jego wina.

#franrobisiare #obciach #niesmiejciesieztakichrzeczy #tldr #niecoolstory
  • 7
  • Odpowiedz