Zachowałem się dzisiaj jak prostak w sklepie :/ Stał przede mną chłopak w spożywczym, z bardzo silną wadą wymowy, a mianowicie zamiast "R" wymawiał "Ł". Najpierw stojąc w kolejce rozmawiał przez telefon i coś tam opowiadał, że "łoweł mu się zepsuł, a chciał na łyby pojechać dzisiaj" itp. Brzmiało to tak dość pociesznie. Potem zaczął kupować, jak na złość, same rzeczy w których nazwie występowało "R" czyli "Ogółki, kopełek, płoszek do pieczenia,
#heheszki