Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Na wstępie zaznaczę, że nie jestem żadnym wykopowym przegrywem czy tam wygrywem. Jestem zwykłym przeciętnym facetem, praktycznie we wszystkim jestem średni - nie jestem ani brzydki ani przystojny, ani niski ani wysoki, ani zbyt pewny siebie ale też nie jestem nieśmiały.

Do rzeczy. Z kobietami zawsze miałem dobry kontakt ale na stopie koleżeńskiej. Nigdy nie byłem wybitnym bzykaczem, ale miałem wiele koleżanek, przyjaciółek, głównie przez to, że w młodości trochę za bardzo rycerzylem i robiłem za szofera, pocieszyciela czy emocjonalny tampon, dzięki czemu wydawało mi się, że poznałem bardzo dobrze kobiecą psychikę. Z czasem zrozumiałem jak należy postępować z kobietami tak, aby wzbudzać w nich pożądanie i aby traktowały mnie jak potencjalnego partnera, a nie koleżankę z penisem.

Przez lata wierzyłem w to, że są tzw. dobre, szanujące sie, porządne kobiety typu szara myszka, która nie lubi klubów, nie sypia co chwila z innym, nie patrzy tylko na kasę i zyski. Wierzyłem też, że są tzw imprezowiczki, blachary i inne "zle dziewczyny".

Niestety, parę miesięcy temu zrozumiałem na własnej skórze, że jednak się myliłem. Nakryłem moją żonę na zdradzie. Żone, z którą mam dwuletniego synka - okazało się, że nie jestem moim synem. Po nakryciu żona odrazy wystąpiła o rozwód z uwaga: zarzucenie mojej winy. Mało tego - planowała to od kilku miesięcy, kiedy nagle zyski w mojej firmie pierwszy raz przekroczyły kwote 10.000 miesięcznie (mieszkam w Warszawie, więc to w sumie żadna duża suma) nagrywała potajemnie nasze kłótnie i wybrała sobie tylko te, w których wychodziła na poszkodową, a tak naprawdę 70% kłótni wychodziło od niej byle mnie sprowokować, ale nie ważne.

Podsumowanie:
- żona zdradzała od ponad 3 lat
- wychowuje nieswoje dziecko
- sąd dowali mi kosmiczne alimenty, wziąłem dobrego adwokata, ale z góry mówi mi, że nie mam szans w polskich sądach prokobiecych i będę sporo płacił

Nie chcę tutaj wrzucać wszystkich kobiet do jednego worka, ale od niedawna bardziej szanuje te "zle" kobiety niż te, które mówią o sobie "dobra, porządna". Ta typowa klubowa dziewczyna da ci odrazy do zrozumienia że leci na twoją sławę, wygląd czy charakter. Nie bedzie oszukiwała, że ma skłonności do zdrady, że lubi się zabawić i że nie ma dla ciebie znaczenia twój charakter.

A te "dobre kobiety?" Wyzywają te klubowe od "dziw**", szm##t, same o sobie mówią, że są inne, że kasa i wygląd się nie liczy. Mówi, że same potrafią i wolą zarobic(ale tego nie robią), mówią że liczy się charakter, że są z toba z miłości. Przez kilka lat dają ci wspaniały seks, nakręcają na siebie mówiąc: "zobacz jak masz dobrze, ja cię kocham, nie patrzę na kasę jak te zle kobiety, jestem porządna nie chodzę po klubach its". Tak naprawdw po latach wychodzi, że robiły cie grubo w balona. Niby miały w dupie kasę, ale jaka przychodzi do rozwodu to oskubie cię z każdego grosza. Niby takie porządne, a w tajemnicy bzyka się ze swoim szefem od kilku lat. Miłośc? Lata udawania i kamuflowania się. Tego nigdy nie zrozumiem, jak można przez 10 lat udawać że się kogoś kocha i jednocześnie przez kilka lat zdradzać, a na koniec zabrać połowę majątku.

W sumie to najwiekszy żal mam do siebie, że byłem taki łatwowierny i dałem się nabrać na słówka o miłości. Najwięcej o miłości mówią te, co widzą w tobie korzyści materialne.
Od dzisiaj bardziej szanuje te tzw "szlaufy", one przynajmniej nie kłamią i są w 100% szczere.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 8
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: miałeś pecha i to wielkiego ( ͡° ʖ̯ ͡°) Mam nadzieję, że Twój adwokat da radę i wstrętne babsko, które latami Cię oszukiwało i jedyne co chciała, to Twój hajs, odejdzie z niczym, a Ty zaczniesz nowe życie i po jakimś czasie, jak już wydobrzejesz, poznasz kogoś wartościowego. Trzymaj się ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
PlujacyPan: po 1: zmień adwokata na takiego który ci będzie mówił co innego. moja matka chodziła i szukała adwokata każdy jej mówił, że nie rozwiedzie się z uzyskaniem 100% majątku (tu nie chodzi o prokobiecy sąd, tylko faktycznie tutaj wszelkie argumenty i wniesienie mienia były z jej strony ale nie ważne)... no i w końcu znalazła adwokata który jej powiedział, że jest możliwe. a jaki był finał to już się domyśl
  • Odpowiedz