Nie ogarniam jak ludzie mogą trzymać zwierzęta w mieszkaniach. Smród kuwet, sierść, ciągłe mycie rąk, ogólny brak higieny. Jeszcze jak widzę, że pozwalają im chodzić po blatach i stołach... Człowiek niby najinteligentniejsze ze zwierząt, a zniża się do sprzątania kuwet i klatek. No po prostu masakra
@Dobrohoczy jaki właściciel, takie zwierzę. Ja miałem królika, to załatwiał się do kuwety, jedynie okres zmiany futra był trochę wymagający, ale brak dywanu ułatwia życie.
@Dobrohoczy: mam kota który przy mnie nie chodzi po stołach ale zawsze je myje płynem do dezynfekcji jak mam coś do jedzenia robić, kuweta sprzątana na bieżąco i znajomi zdziwieni wiecznie, że jszczynami u mnie nie wali. Kot sprawia że nie czuję się samotna w domu i też miło jak można kogoś pomiziać i pogadać mimo że odpowiedzi się nie uzyska. Zresztą lubię tego kota i przynajmniej męczy się u
@WendzonyMotyl: Przemyślenia jak i problem wynika kiedy idę w gości do takich ludzi. Już na klatce wiem, że mają kota. Jak wchodzę to tylko gorzej, sierść zostaje na ubraniach przez 3 prania. Do tego "mizianie" kotka potem jedzenie nie myjąc rąk i to nie jest odosobniony przypadek. Mi by było wstyd zapraszać ludzi w takich okolicznościach. Sam też mam 2 koty, ale w domu to raz przyłapałem jak chałupe wietrzyłem
@Dobrohoczy: to już zależy od tego jaką wagę właściciele przykładają do higieny czyli to już nie wina zwierzęcia. Też nie raz zdarzyło mi się iść do kogoś gdzie moczem waliło na kilometr a sierść nawet w wannie była i na kanapach co sprawiało, że wolałam się na mieście umówić.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link