Wpis z mikrobloga

Z okazji kolejnej rocznicy "zamachu" warto sobie przypomnieć okoliczności symptomatycznego lotu do Azerbejdżanu 2 lata wcześniej. Drugi pilot z tego lotu kpt. Arkadiusz Protasiuk próbował lądować w Smoleńsku już jako I pilot.

Jako odpowiedzialny za bezpieczeństwo na pokładzie uznałem, że lecąc do Tbilisi świadomie narażę na niebezpieczeństwo Przywódców pięciu krajów oraz pozostałych pasażerów. Po konsultacji z członkami załogi, postanowiłem kontynuować zadanie zgodnie z wcześniej przyjętym planem.

Podczas postoju na lotnisku w Symferopolu, odbyłem również rozmowę telefoniczną z pełniącym obowiązki Dowódcy Wojsk Lotniczych Panem Gen. Załęskim. Pan Gen. Załęski próbował nakłonić mnie do zmiany decyzji i odbycia lotu bezpośrednio do Tbilisi. Kiedy przedstawiłem wszystkie argumenty uniemożliwiające wykonanie lotu i odmówiłem, Pan Generał spytał czy II pilot kpt. A. Protasiuk może objąć moje obowiązki i wykonać lot do Tbilisi.

Pan Prezydent Lech Kaczyński przyszedł osobiście do kabiny pilotów i zapytał, czy wiem kto jest zwierzchnikiem Sił zbrojnych RP. („Czy wie Pan kto jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP”, odpowiedziałem „Tak wiem, Pan, Panie Prezydencie”, prezydent odpowiedział: „w takim razie polecam wykonać lot do Tbilisi”). Po tym Pan Prezydent wyszedł, nie czekając na moje wyjaśnienia.


https://www.salon24.pl/u/madd/283883,notatka-kpt-pietruczuka-nt-lotu-do-azerbejdzanu

„jeszcze się z Panem policzę” ~Paulo Coelho


#smolensk #bekazpisu #polska #polityka
  • 3
@wuju84:

Głównym decydentem na pokładzie samolotu jest dowódca, który ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo statku.(...) Podjęta przez kpt. Pietruczuka decyzja była prawidłowa i zgodna z przepisami, a wykonując w takich warunkach polecenie lotu do Gruzji, pilot naruszyłby prawo, narażając ludzi i statek powietrzny.

Wprawdzie to prezydent jest zwierzchnikiem wojska, ale „Regulamin lotów sił zbrojnych” wyraźnie mówi, że na pokładzie samolotu decyzjom pilota muszą się podporządkować wszyscy, niezależnie od ich stopnia wojskowego i