Aktywne Wpisy
d4wid +185
Powiedzcie mi, jak to trzeba być takim ignorantem, żeby wstawić post, że jego kot ma pękniętą miednicę, bo sobie go wypuszcza na dwór i nie widzieć korelacji, że kot=podwórko=śmierć?
Nie wiem, czy to kwestia wychowania czy po prostu posiadania wybujałego ego, że on wie lepiej.
Sama nazwa Kot Domowy już dużo mówi. Kot niszczy ekosystem. Te ptaszki co ćwierkają, inne mniejsze zwierzęta giną, bo ktoś wypuszcza drapieżnika.
Ja na przykład jak się
Nie wiem, czy to kwestia wychowania czy po prostu posiadania wybujałego ego, że on wie lepiej.
Sama nazwa Kot Domowy już dużo mówi. Kot niszczy ekosystem. Te ptaszki co ćwierkają, inne mniejsze zwierzęta giną, bo ktoś wypuszcza drapieżnika.
Ja na przykład jak się
Daaniel1989 +817
Hej mirki, wierzę w moc wykopu. Wczoraj w #krakow moja różową spotkała bardzo nie przyjemna sytuacja. Jechała na rowerze ok 18:40, w okolicach przystanku kabel gdzie zajechał jej drogę rowerzysta glovo, arabopodobny, bez brody, wysoki. Po zwróceniu uwagi że prawie w nią wjechał, w okolicach estakady na wielickiej specjalnie potrącił moją różową, szczęśliwie przewróciła się na trawę ale i tak potłukła sobie kolano. Inni rowerzyści pomogli jej się pozbierać, później ja przyjechałem,
No cześć, #rozowypasek here, 25lvl.
#zwiazki, no bo co innego hehe.
Jestem z moim #niebieskipasek (30lvl) od prawie dwóch lat. Bardzo go kocham. Ja mieszkam z rodzicami, jakieś 20km od miasta, w którym on mieszka sam. Pracuję w jeszcze innym mieście, on pracuje tam gdzie mieszka. Nie widujemy się zbyt często, ale nie o tym.
Niebieski od jakiegoś czasu przebąkuje o znalezieniu pracy w odległej miejscowości (ok. 6h jazdy tlk), a ja do stycznia 2020 mam umowę w pracy, a ponad to studiuję zaocznie i planowana obrona licencjatu wypada jakoś w czerwcu 2020.
I teraz, wiem że jemu bardzo zależy na pracy w tym odległym mieście i wiem, że chce bym z nim tam pojechała. Jednak, ja nie wiem co zrobić. Z całego serca życzę mu by dostał tę pracę, bo to jego wymarzona, z drugiej strony nie wiem wtedy co z nami. Obecna praca mnie mega satysfakcjonuje i wiem, że beze mnie mogą sobie nie dać rady, a i studia bym chciała zakończyć. Cholernie boję się tak wszystko rzucić. Z drugiej strony nie wiem jakby to wyszło, jakby on przeprowadził sie już, a ja od lutego dopiero (dojazdy na ostatni semestr, myślę, ze jakoś ogarnę). Nie wiem też czy udałoby się go przekonać by przesunął to szukanie pracy na luty 2020, gdy już bym zakończyła umowę.
Mirki, Mirabelki, pomóżcie mi w tym...
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
Nie jesteście małżenstwem, żeby od razu musieć we dwoje.
Ty dokończ swoje, wbrew pozorom ten rok szybko minie i będziecie potem mogli już żyć wspólnie. A może się dzięki temu związek umocni na dodatek, bo trzeba się będzie bardziej starać.
Gdyby to było na dluzej, gdyby nie było planow wspolnego życia -"sensu by to nie miało za bardzo. Ale tak? Na pewno dacie rade ;)
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem, może go zapytaj? ¯\_(ツ)_/¯
Robisz jeden błąd. Stresujesz się na zapas "jak to będzie", tworzysz sobie różne scenariusze po swojemu, zamiast usiąść i ustalić jakieś wspólne scenariusze. A może on zupełnie pójdzie Ci na rękę i dostosuje się do Twoich planów? Jeśli dwie osoby naprawdę się kochają, to zawsze dojdą do
Związki na odległość jak najbardziej mają prawo bytu, jeśli dwie osoby się kochają i są gotowe na kompromisy. Tak jak ktoś napisał - czas szybko zleci i tymczasowe problemy znikną.
Porozmawiajcie szczerze ze sobą i myślę, że uda wam się porozumieć tak, że żadna ze stron nie ucierpi.