Wpis z mikrobloga

@AltCtrlSpace: Polski internet może cię kosztować np. 31 zł za 1 MB. Wyłącz jeszcze przed granicą na wszelki wypadek. Na Ukrainie na stacji benzynowej albo w sklepie kupujesz starter dowolnej sieci (np. Kyivstar) i masz kilka GB neta za 10-20 zł.
  • Odpowiedz
@AltCtrlSpace: Tanio, mi karta Vodafone nie chciała działać w telefonie z niewiadomych przyczyn i mam chyba z 5 kart Kievstar więc zawsze to polecam bo dobry zasięg nawet w dziurach pod Lwowem był. Vodafone zadziałała tylko w starym Samsungu nawet nie smartfonie. Różnice są groszowe 6 GB neta (+2 GB bonus) w Kievstar i godzina połączeń zagranicznych kosztuje całe 1,50 zł drożej
  • Odpowiedz
@AltCtrlSpace: Niestety musisz się nastawić, że w jakiś sposób cię wyciulają. To jest trochę jak z naszymi dostawcami (choć to ukrócono).
Tu twierdzą, że te 2 GB jest bez konieczności płacenia tej kwoty za miesiąc. Że można aktywować kartę i dostajesz 2 GB zupełnie za free...
  • Odpowiedz
@AltCtrlSpace: Nie mam takiej drogiej taryfy, to jest jakoś inaczej dla używających dłuższy czas i ja np. mam 6GB internetu w tej najniższej taryfie. Prawdopodobnie tak jest z tym liczeniem danych, choć w mojej są to tylko social media i wikipedia.
  • Odpowiedz
też to rozkminiam z okazji nieuchronnie zbliżającej się wycieczki :P We Lwowie to pewnie wszystko zadziała, a co z Czarnobylem? :D Podobno sieć lifecell ma tam swój nadajnik. A prawda jest taka, że te pakiety u wszystkich są prawie za darmo więc chyba kupię każdą możliwą SIMkę i będę żonglował w razie potrzeby :P
  • Odpowiedz