Wpis z mikrobloga

Koledzy i koleżanki, jestem w rozterce i potrzebuję porady. Oczywiście prawdziwych znajomych nie mam, dlatego piszę do Was.

Dzisiaj rozpocząłem inicjatywę wychodzenia z przegrywu. Jest też pora obiadowa, a ja jestem głodny i chciałbym zjeść na mieście. Z tej okazji pomyślałem, żeby zaproponować wspólne wyjście mojej współlokatorce (nie tej, w której się #!$%@?ę). Nie znamy się jeszcze za dobrze, więc obawiam się, że nie będzie o czym rozmawiać.

No i tutaj moje pytanie: Czy jak umawiacie się z kimś na spotkanie, to zawsze macie "pretekst", albo przygotowane tematy, o których chcielibyście porozmawiać z tą osobą? Czy może idziecie na luźno i gadacie o żarciu, o pogodzie, i o dupie marynie (ja tak chyba nie mogę, bo męczy mnie bezsens takiego paplania)?

Pójście z kimś na spotkanie to dla mnie ogromne wyzwanie. Nie chciałbym się poddać, ale jak zacząłem myśleć, to próbuję się przekonać, że mogę również pójść sam. Przynajmniej nie zrobię z siebie błazna i nie zrażę kolejnej osoby.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #fobiaspoleczna #pytanie
  • 20
  • Odpowiedz
@teorose są takie ogólne tematy na które z każdym można pogadać, chociażby plany na przyszłość czy coś takiego, jak tam w pracy/szkole. Tak się poznaje człowieka
  • Odpowiedz
@shopenhauhauer: a jak się tym nie stresować? Bo jeszcze nic nie zaproponowałem a już jestem cały spocony na sama myśl.
To chyba nic fajnego przebywać z taką spiętą osobą, wiec jeszcze bardziej się boję, że wyjdzie dziwnie
  • Odpowiedz
@teorose: Niestety, ale na to nie ma jakiegoś tricku, a przynajmniej ja nie znam żadnego. Jedyny sposób, to obycie się z bodźcem, który wywołuje stres. Stresuje Cię zaproszenie współlokatorki na obiad czy samo wyjście na obiad też? A może stresuje Cię, że w razie jak coś zrobisz źle, to i tak będziesz zmuszony mieszkać z tą osobą? Może zapytaj na mirko czy jakaś mirabelka nie chce iść na obiad.
  • Odpowiedz
@teorose: Ok, w takim razie idź z mirkiem albo sam. Jeżeli pójdziesz sam, to idź po prostu zjeść obiad. Żadnego wychodzenia ze strefy komfortu typu zagadywanie do kelnerki, zadawanie pytań takich jak "duży/mały ruch dzisiaj?". Dziś iść zjeść obiad na mieście. Możesz po wszystkim napisać jak poszło, czy bardzo się stresowałeś itd. Małymi kroczkami, cumplu.
  • Odpowiedz
@teorose Luzno, bez przygotowanych tematów i tekstów, nie jest Ci to potrzebne. Najlepsza rozmowa wychodzi z nudy, kiedyś oglądałem filmik kolesia, trochę PUA, aż mnie wzdryga jak pomyślę że oglądałem takie tutoriale - mimo to koleś powiedział ważną rzecz, że jak mie wiesz o czym gadać albo co robić, to zacznij się nudzić, po 10 sekundach nic nie robienia pomysł o czymś i gadaj.
  • Odpowiedz
Ja po prostu rozmawiam luźno, nie o pogodzie, ale o życiu. Jakie mam doświadczenia, emocje towarzyszące, głównie o głupocie ludzkiej.
  • Odpowiedz