Wpis z mikrobloga

@bohemot44: @Pherun: Nieźle powiedziane, ale dla mnie to brzmi dobrze tylko na papierze. Albo kiedy większość rzeczy się układa. Kiedy jest odwrotnie to człowiek dochodzi do takiego punktu przegięcia, że zaczyna myśleć bardzo prostymi kategoriami "im wszystko się udaje a ja nie mam już nawet siły #!$%@?ć". Potem jest już tylko wiara w szczęście i przekonanie, ze się go nie posiada.

@ppj: Nie wiem czy boli. Raczej #!$%@? czasami
@bohemot44: To nie jest hejtowanie - nie czuję w sobie odrobiny nienawiści w stosunku do innych. To, że nie cieszę się ich sukcesami jeszcze nie znaczy, że porysuję im samochód albo no nie wiem powybijam szyby w oknach. Ja bym to nazwał tępą bezsilnością której nie ma nawet gdzie ukierunkować. Wiesz, kiedy masz jakiegoś określonego wroga to możesz całą wrogość skierować przeciw niemu a tutaj nawet nie mam przeciwko czemu protestować.