Wpis z mikrobloga

Ostatnio z różnych kierunków spadła na nas krytyka (na szczęście w większości konstruktywna, za co dziękujemy) związana z nierzetelnym przygotowaniem naszych sezonów.
Nie będziemy już dalej ukrywać, że opisy sezonów nas przerosły. Nie planowaliśmy robić ich tak obszernych, ale wyszło jak wyszło. Najważniejsze, że przynosi nam to naprawdę dużą frajdę, a wam się to w większości przypadków podoba i dziękujemy za cały pozytywny feedback!
Musimy jednak spojrzeć prawdzie w oczy - ostatnie kilka lat (mamy tu na myśli sezony) to równia pochyła jeśli chodzi o jakość zarówno graficzną, jak i merytoryczną. Łączy Nas F1 tworzymy po godzinach szkolnych, czasem nawet w ich trakcie. Dla mnie, redaktora naczelnego, to z resztą nie jedyne zajęcie, gdzie muszę regularnie pisać teksty. Przez to już od ponad miesiąca każdy wieczór naszej ekipy składał się z opisywania kolejnych wyścigów, szukania zdjęć i sklejania wszystkiego w całość.
Wychodzimy z założenia, że jeżeli mamy robić cokolwiek na tej stronie to albo na całość, albo w ogóle. Dlatego zadecydowaliśmy o zwolnieniu tempa z publikacją sezonów. Szkoła, praca, czas wolny i cowieczorne kilkugodzinne pisanie o historii Formuły 1 to zdecydowanie ponad nasze możliwości.
Czy sezony znikną? Nie! Co prawda nie wyrobimy się do Grand Prix Australii jak pierwotnie zakładaliśmy, ale nie mamy zamiaru przestawać pisać, bo mimo wszystko sprawiamy przyjemność i sobie, i wam :)

Tak więc jak z publikacją sezonów?
Będą się one pojawiać co 3-4 dni. Pozwoli nam to rozłożyć robotę w czasie i merytorycznie przygotować się do pisania, by po prostu dostarczać wam jak najwięcej informacji.
No, to by było na tyle. Łapcie walentynkowego Kimiego!

#f1 #archiwaf1
źródło: comment_uWEqxXrmNdOTsRBoufMJTGu1UR42eWkb.jpg
  • 4
@bubuch: jadę autem - włączam audiobooka/YouTube a i obrazki można pooglądać ruszające się :)
Obecnie ktoś kto nie korzysta z yt jest głupcem