Wpis z mikrobloga

Michał "Kempa" Kempa
6 września 2018

Szanowni Państwo. W dniu dzisiejszym pewna (zapewne ograniczona ilościowo) część z was ma prawo oczekiwać mojego udziału w wydarzeniu „Stand-up Polska w Skierniewicach”. Mówiąc prościej: mam dzisiaj wystąpić w Skierniewicach. Niestety nie zrobię tego, gdyż zrobić nie mogę.

Powodem mojej absencji jest ból dupy. Zdaję sobie sprawę, iż pojęcie „bólu dupy” rozumiane jest w polskiej kulturze dwojako i można rozumieć je w sposób metaforyczny. Część z Państwa pomyśli sobie teraz „o! Naczytał się komentarz na YT po swoim ostatnim filmie i ma ból dupy!” - zapewniam, że nie jest to konstatacja w pełni pozbawiona racji. Pewnie trochę tak jest.

Niemniej jednak zdecydowanie bardziej na decyzje o rezygnacji z występu wpłynął fakt, iż w dniu wczorajszym około godz. 9:50 jadąc intensywnie rowerem pod warszawską Agrykolę z powodu startych już bloków w butach, wypiął mi się pedał co zaowocowało dość solidnym szlifem. Mówiąc bardziej obrazowo: na odcinku około 150 cm drogi moje ciało i asfalt zlały się w jeden przedmiot, jedną substancję. Byliśmy jedno. Ja byłem asfaltem, a asfalt był mną. Nie dotyczy to całego mojego ciała, a jedynie jego wycinka, jego części. Części dość ważnej z punktu widzenia wykonywania wielu podstawowy czynności takich jak: siedzenie, chodzenie, stanie i za przeproszeniem: wypróżnianie się. W dodatku ciężko tam zajrzeć i nałożyć opatrunek. Podsumowując: z powodu bólu dupy nie jestem w stanie dzisiaj dotrzeć do Skierniewic. Przepraszam i pozdrawiam.

Przepraszam również z góry osoby mogące poczuć się urażone nadużywaniem przeze mnie w powyższym opisie słowa „dupa”. Zdaję sobie sprawę iż jest to słowo nie do końca cenzuralne. Niemniej jednak odwracając głowę tyłem do lustra i patrząc na zmiany jakie tam zaszły nie jestem w stanie nazwać tej części ciała „pupą”, „tyłkiem”, czy po prostu „tylnią częścią ciała”. Państwa wybaczą.