Wpis z mikrobloga

@modzelem: a był jeszcze jakiś taki miniserial, gdzie koleś przychodził do mamy, taka większa krąglejsza kobita, tylko nazwy tego nie pamiętam. Był o tyle fajny, że młody przeważnie popełniał jakieś błędy i był święcie przekonany o tym, że postąpił słusznie (on lub jego koledzy) i matka wyprowadzała go z błędu.