Aktywne Wpisy
lologik +45
arysto2011 +15
#globcio #bekazlewactwa #ocieplenieklimatu
W latach 90. popularna była dziura ozonowa i kwaśne deszcze. W Świecie Nauki i innych popularnonaukowych czasopismach pisano poważnie, że będziemy żyć pod kopułami, bo z nieba za 10 lat będzie leciał kwas. Co drugi mieszkaniec Ziemi miał umrzeć na czerniaka skóry.
Widać dzisiaj, że po 30 latach ta narracja jest identyczna, ale bardziej wyrafinowana. Walczy się z naturalnymi zjawiskami, które mają miejsce - ze zmianami klimatycznymi. Jak świat
W latach 90. popularna była dziura ozonowa i kwaśne deszcze. W Świecie Nauki i innych popularnonaukowych czasopismach pisano poważnie, że będziemy żyć pod kopułami, bo z nieba za 10 lat będzie leciał kwas. Co drugi mieszkaniec Ziemi miał umrzeć na czerniaka skóry.
Widać dzisiaj, że po 30 latach ta narracja jest identyczna, ale bardziej wyrafinowana. Walczy się z naturalnymi zjawiskami, które mają miejsce - ze zmianami klimatycznymi. Jak świat
Wykłady i ćwiczenia były prowadzone w większości przez albo jakiś psychopatów albo totalne miernoty. Jeden przedmiot był taki, że profesor robił zadanie na tablicy, spisując ze
swojej kartki, nawet nie tłumacząc jak to zrobił i na końcu okazało się, że zrobił to jeszcze źle xD. Byłaby z tego niezła beka, gdyby nie to, że egzamin był niesamowicie trudny i uwalali go niemal wszyscy.
Były jeszcze wykłady z mechaniki, co "typ" (nie nazwę go profesorem) dosłownie gardził studentami i bawił się ich kosztem. Pytał na wykładzie studentów, a jeśli ktoś odpowiedział źle, to reszcie kazał się z niego śmiać, a kolejnemu kazał odpowiedzieć przy wszystkich, jaki jego poprzednik popełnił błąd w swoim rozumowaniu.
Albo nie daj boże, ktoś się spóźnił pół minuty. To albo darł się na niego, żeby stąd natychmiast wyszedł, albo gdy miał "dobry" humor to kazał mu coś zaśpiewać, żeby usłyszeć od niego jakąś kulturę xD. Te wykłady były chyba najgorsze :/
Matematyka - wykłady ze starym próchnem, która faworyzowała swoją grupę ćwiczeniową. Reszta była przez nią traktowana jak podgówno. Na zaliczenie oprócz kololkwium i egzaminów, trzeba było prowadzić nienaganny zeszyt z notatkami. Czyli jeśli bazgroliłeś w swoim zeszycie to już mogłeś się przygotowywać na poprawkę xD. Ci którzy brzydko pisali to na nowo przepisywali swoje notatki. I już masz 12h straconego czasu jak nie więcej. Pamiętam jak rysowałem kolorowe szlaczki i wszystko ozdabiałem, żeby jej się spodobało. I tak pisałem poprawkę, bo według niej na egzaminie popełniłem kardynalny błąd, choć według punktacji (która i tak była surowa) miałem mieć 4 xD. Oczywiście zadania matematyczne robiło się jej sposobem, a nie z e-trapezu, którego nienawidziła, bo inaczej się uwalało, nawet jak się miało dobrze xD.
Pomimo tego wszystkiego jej akurat mi było trochę szkoda, to był w sumie smutny człowiek. Był, bo chwilę przed poprawką zmarła i pamiętam tę radość studentów jak i w sumie też innych wykladowców i dziekanatu, że wreszcie nie żyje xD.
Wyszedł z tego długi esej, a ja tylko napisałem o 3 przedmiotach xD. Były jeszcze inne smaczki jak ostre rzucanie #!$%@? w studentów, którzy coś źle napisali w sprawozdaniu, każąc im #!$%@?ć i nie zjawiać się dopóki nie poprawią sprawka xD. Czy też programowanie na kartce, bo uczelnia nie miała pieniędzy na odpowiednią ilość komputerów a i po co wydawać tyle na studentów pierwszego roku jak i tak się ich uwali xD
To było trochę smutne, na drugi rok z tych 300 studentów zostało 18, z czego na pewno część z nich miała długi ECTS. Owszem, z tych 300 osob zdarzały się miernoty, ale większość z nich to były chłopaki z pasją do matematyki/fizyki i mieli ogromny potencjał. Mi ich było na serio szkoda, że trafili na taki beton jak studia w Polsce :/
Nie chce mi się już pisać, bo było tego znacznie więcej, a z tego robi się pomału pasta a napisałem 100% prawdy xD. Ja odpusciłem sobie te studia po roku, mając dość tej całej politechniki, co mi w sumie w życiu wyszło na dobre.
#studbaza #studia #zalesie #heheszki #sesja #polska
@Paladyn4321: XDDD
Oj niestety nie jest tak kolorowo... Na zaoczynych bywa dokładnie tak samo ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Albo nie daj boże, ktoś się spóźnił pół minuty. To albo darł się na niego, żeby stąd natychmiast wyszedł, albo gdy miał "dobry" humor to kazał mu coś zaśpiewać, żeby usłyszeć od niego jakąś kulturę xD.
Ani trochę nie rozumiem ludzi, którzy