Aktywne Wpisy
njdnsjdnjs +77
Trochę się zastanawiałam, czy opisać tu swoje traumy, ale zdecydowałam, póki co, że to zrobię. Chociaż nie sądzę, żebyście byli dobrym audytorium. Będzie długie.
Kiedyś poznałam tu pewnego wykopka. Takiego lubianego i szanowanego. Co siedział na nocnej i miał dużo plusów pod wpisami i kilku kolegow z mirko. Oczywiście ignorowałam wszystkie redflagi, ktore podejrzewam, teraz by juz nie umknęły mojej uwadze. Czemu tak robiłam, nie wiem. Nałożyło się na to mnóstwo czynników,
Kiedyś poznałam tu pewnego wykopka. Takiego lubianego i szanowanego. Co siedział na nocnej i miał dużo plusów pod wpisami i kilku kolegow z mirko. Oczywiście ignorowałam wszystkie redflagi, ktore podejrzewam, teraz by juz nie umknęły mojej uwadze. Czemu tak robiłam, nie wiem. Nałożyło się na to mnóstwo czynników,
Dziś będzie więcej o #nofapchallenge z dedykacją dla #przegryw
Nie fapię już około miesiąca. Efektów w zachowaniu, podejściu do życia/różowych nie zauważam. I na nie wcale nie liczyłem. To nie mój pierwszy NFC, więc wiedziałem czego się spodziewać. Jedyny plus jest taki, że oszczędzam mnóstwo czasu, który pożytkuję na naukę angielskiego, co opisuję w moich cotygodniowych wpisach.
Nie spodziewajcie się Mireczki, że NFC uczyni Was kimś innym. Nawet nie twierdzę, że fapanie jest złe. Wszystko jest dla ludzi, ale niektórzy mają tendencję do przesadzania z niektórymi używkami. Alkoholik zawsze pozostanie alkoholikiem i musi na siebie uważać już do końca życia, tak samo jest z fapersami. Ja nie umiałem się ograniczać i wpadałem w coś w rodzaju 'cugu' i każdą chwilę poświęcałem na fap. Także podjąłem się NFC, bo szkoda mi było tego zmarnowanego czasu. Teraz wykorzystuję go z pożytkiem. Nie jest łatwo nie fapić, bo bodźców w naszym świecie jest bardzo dużo. Przed nami wiosna i dupeczki zaczną pokazywać więcej ciałka i będzie jeszcze trudniej. Ale walczmy Mireczki!
Wracając jeszcze do #przegryw to na wykopku jest mnóstwo ludzi z taką mentalnością. Przeważają żałosne komentarze pisane z nadzieją na złapanie plusów. Prawie brak tu już merytorycznych dyskusji. W gorących przeważają wpisy typu "zaplusuj i ostatnia liczba powie ci jakim pieczywem jesteś'". Szczerze żal mi ludzi, którzy tracą na to czas. Mnóstwo też jest Mireczków, którzy piszą jakie ich życie jest żałosne, zamiast po prostu uderzyć pięścią w stół i wziąć się za zmianę obecnego stanu ( ͡° ͜ʖ ͡°) od żalenia się na Mirko nic się nie poprawi.
Wracając do mojego cotygodniowego raportu:
-niemal codziennie jakaś aktywność fizyczna;
-zdrowiej się odżywiam. Więcej warzyw, mniej fastfoodów. Waga powoli leci w dół! :)
-słodycze wyeliminowane do 0;
-brak zerowych dni. Codziennie coś robię (angielski, ćwiczenia, książka);
-TV, socialmedia, wykop i inne zjadacze czasu mocno ograniczone;
-w nauce angielskiego mam lekki kryzys. Nie widzę efektów. Codziennie uczę się słówek, a gdy do nich wracam następnego dnia to nie potrafię sobie przypomnieć co znaczyły. Idzie to jak krew z nosa. W teorii poznają coraz więcej czasów i zaczyna mi się to mylić. Potrzebuję jakiegoś solidnego zestawu ćwiczeń by to wszystko utrwalić.
Szukam pomysłów jak jeszcze nad sobą pracować. Co zmieniać w nawykach i swoim zachowaniu by codziennie stawać się lepszą wersją samego siebie. Jak macie dla mnie jakieś porady i ciekawe spostrzeżenia z własnej pracy nad sobą. W dowolnym aspekcie to piszcie tutaj albo na PM jak wolicie! ( ͡° ͜ʖ ͡°) #pracujmynaddobryminawykami
#mmmpracujenadsoba
Skoro twoim "wyzwalaczem" jest "zwale sobie" to musisz zaobserwować kiedy taka sytuacja się pojawia i spróbować innego sposobu na przyjemność, chociaż wiadomo ze orgazm jest fajny ale są też inne sposoby radzenia sobie ze stresem.