Wpis z mikrobloga

  • 11
Od kiedy tylko moja żona została lekarzem to nagle spod ziemi wyrosła dalsza rodzina i znajomi czy by nie mogła "coś pomóc".

Dzisiaj kumpel z pracy podbija że jego koleżanka dostała skierowanie na oddział mojej żony i czy może być jako jej protegowana. Rutynowy zabieg. Boże jak ja nienawidzę takich zalatwiaczy.

#zalesie
  • 6
  • Odpowiedz
@yorrick: Moja ciotka jest dentystką i sama mówi że jak coś to wbijać bez zapowiedzi i jak będzie miała czas to spojrzy na zęby. Jednak mi jest strasznie głupio coś takiego robić więc i tak się zapisuję zawsze, nawet jakbym miała czekać miesiąc ( _)
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Paula_pi a to mi do tego, że ją to #!$%@? i mnie też to #!$%@?. Sami takich akcji nie odwalamy. Jak trzeba coś załatwić w urzędzie to nie szukamy znajomych co mają znajomych co ich ojciec jest w paszportowym.

I teraz jak koledze odmowie to będę ten najgorszy, a jak pomogę to żona będzie musiała świecić oczami przed przełożonym bo pewnie jeszcze będzie prośba zeby wcisnac przed kolejkę, a kolega podziękuję i
  • Odpowiedz
@yorrick: Rozumiem jedynie jak to jakaś poważna sprawa typu rak (U mnie w rodzinie to wszyscy lekarze z różnych dziedzin) to wtedy mogę się zapytać, ale jak przychodzą z jakimiś pierdołami to żenujące trochę...
  • Odpowiedz