Wpis z mikrobloga

Wielka Brytania zamiast #brexit powinna zreformować pozycję rodziny królewskiej w ich polityce. Teraz się biadoli, że banda darmozjadów itp. Ale kurde przecież można im wymyśleć robotę inną niżeli machanie do tłumów i uśmiechanie się po wyjściu z zamczyska.

Dla mnie Król Wielkiej Brytanii powinien mieć prawo definitywnego weta. Wówczas ustawa musiałaby trafić do ponownego rozpatrzenia a w przypadku braku uwzględnienia poorawek króla ustawa w proponowanym brzmieniu trafiałaby do referendum i takie referenda można by organizować raz na kwartał, by nie generować kosztów albo online.

Dodatkowo król powinien odpowiadać w całości za politykę zagraniczną a w uzasadnionych przypadkach np. Starość, choroby, mógłby powołać na ministra spraw zagranicznych kogoś z następców tronu. Król mógłby również mieć wpływ na wymiar sprawiedliwości i przekazywać sprawy do ponownego rozpatrzenia i ułaskawiać.

No i oczywiście zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi.

Następcy tronu też powinni mieć obowiązki. Księżniczki powinny promować pozytywne wartości życiowe, udzielać się charytatywnie, brać udział w kampaniach społecznych i jednać ludzi oraz angażować się w politykę społeczną. Książęta zaś powinni służyć w wojsku pod kątem sprawowania funkcji dowódczych i potem obejmować funkcje nadzorcze w polityce - w sprawach wewnętrznych, bezpieczeństwa i innych. Tak żeby każdy miał dużo pracy przy dbaniu o swoje królestwo.

#wielkabrytania #uk #oswiadczenie #polityka #nobodykiers #anglia #krolestwo
  • 9
@LodowatyJohny: pytałem o to kiedyś na grupach rodowitych anglików. Raczej nikt kto ma prędko na tron nie wyraża takich chęci. Już w XVIII wieku pisali iż za tronem stoi dużo potężniejsza siła..
po pierwsze Król/Królowa ma prawo veta i zmiany rządu - jest to prawo stare i od wieków nieużywane jednak wciąż jest pewna prawna możliwość jego użycia.
po drugie całą "firma" jak się ją nazywa ma wiele, wiele więcej pracy niż owo "machanie" jak to nazwałeś - choć faktycznie często wykorzystuje się tutaj "machanie" by uzyskać określone i całkiem polityczne cele.
np. Australia i Nowa Zelandia były już bardzo bliskie referendum nad przejściem