Wpis z mikrobloga

Są kompozycje, wokół których nie da się przejść obojętnie, ponieważ wywołują w odbiorcy odpowiedni rodzaj emocji, od skrajnej niechęci do bezgranicznej miłości. Amouge Figment, dzieło Christophera Chonga i Annick Menardo, jest najlepszym tego przykładem.

Inspiracją do powstania Figmenta był Bhutan i jego ciepłe i gęste powietrze, które paruje z nagrzanej i wilgotnej ziemi. Ziemia ta znajduje się w otoczeniu traw, roślinności i butwiejących liści, nabierających szczególnej intensywności po obfitych opadach deszczu.

Początek Figmenta uderza mocną wonią wilgotnej ziemi, wzmocnionej różowym pieprzem, a złagodzonym cytryną i geranium. W tle czuć nutę zwierzęcą (zapewne jest to sprawka cywetu), która nadaje kompozycji głębi i stanowi kontrast dla rześkiego wstępu. Z biegiem czasu nuta ziemi staje się mniej wyczuwalna, a większą rolę zaczyna grać baza drzewna (wetiwera), z nadal wyczuwalnymi nutami animalnymi (gwajak, cywet, labdanum).

Zapach w pewnym sensie jest świeży, jednak nie jest to taka świeżość, jaką można byłoby się spodziewać w większość manistremowych kompozycjach zapachowych. Świeżość w Figmencie ma egzotyczny charakter, co przekłada się na jej trudniejszy odbiór. Z czasem staje się to łatwiejsze i zapach zaczyna coraz mocniej wciągać, wrastać w oflaktoryczną zmysłowość, fascynować i uzależniać. Tak to odbieram, choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy pokocha Figmenta za jego charakter.

Figment jest nowatorskim obrazem poszukiwania nowych obszarów olfaktorycznych doświadczeń, które wcale nie muszą być dla każdego odbiorcy świata zapachów miłe, proste, przyjemne i łatwe w odbiorze. Tutaj jest wręcz przeciwnie, mamy mieszankę nut zmieszanych w oryginalnej, na swój sposób bezkompromisowej i wyrazistej formie, dające nosicielowi kolejny powód do tego, żeby otoczenie mogło go znienawidzić. Ten brak zrozumienia wynikać może ze zbyt sztywnego podejścia do perfum i zamknięcia się na odkrywanie nowych rejonów olfaktorycznych doznań. W każdym bądź razie zapach należy do woni love or hate- albo go pokochamy, albo znienawidzimy. Ja go pokochałem.

Doceniam markę Amouage za tą ich drobiazgowość i dokładność w oddawaniu natury. Fajnie, że pana Wonga-dyrektora kreatywnego Amouage- stać jest kreować zapachy nietuzinkowe, niepoddające się modzie bycia olfaktorycznymi pięknisiami. Figment jest trochę jak taka Piękna i Bestia, połączenie piękna i umownej brzydoty wywołującej szereg emocji, od stanu euforycznego zauroczenia po smutek i roztargnienie, aż do momentu, kiedy to na dobre zdamy sobie sprawę z faktu, że bestia ta sama w sobie przejawia piękne cechy, których większość nie chce albo nie potrafi dostrzec. Takie zapachy tworzą własną historię, co w ostateczności nie pozwala przejść obok nich obojętnie. Na pewno nie jest to woń, która ginie w morzu jej podobnych, i bardzo dobrze, bo można wprawdzie jej nie polubić, ale trudno byłoby nie docenić jej kunsztu, charakteru i oryginalności.

Na koniec. Jakość składników jest na najwyższym poziomie, projekcja wyśmienita, trwałość zadowalająca. Gorąco polecam!
#perfumy
Wakazashi26 - Są kompozycje, wokół których nie da się przejść obojętnie, ponieważ wyw...

źródło: comment_6N1ngGZBHH083XLcjgIm2vVyDxp2ZaOq.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
@Wakazashi26: generalnie jestem zwolennikiem zwierza w perfumach i mam dużo zapachów zawierających akordy zwierzęce natomiast Figment uważam za jeden z najsłabszych zapachów Amouage. Nie wiem czy to jest kwestia tego jak on się rozwija na mojej skórze ale pachnie tanio i do bólu syntetycznie, już bardziej mi podszedł nawet d'Ambiguite który też jest nieźle pojechany i masakruje mega zwierzem śmierdzielem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Wakazashi26
Bardzo fajny opis, a ja sam Figmenta nie znam i dzięki Twojemu opisowi jestem w stanie sobie wyobrazić jak on pachnie :)
Komentarzem Makrela się nie przejmuj - po prostu zazdrości Ci lekkiego pióra ;)
Wrzucaj swoich przemyśleń jak najwięcej, bo takich wpisów tutaj brakuje.
  • Odpowiedz
@Wakazashi26 o fajny ale damska wersja ciekawsza bo ziemia i ta suchość jest przełamana kremowymi kwiatami. Co ciekawe czasem czuje u siebie na wsi w powietrzu dokładnie tą ziemistą nutę, szczególnie na polnych drogach :)
  • Odpowiedz
@Wakazashi26: Świetny opis. Zapach nie jest łatwy, ale spokojnie można go nosić. Mam odlewkę, ale gdyby trafił się flakon w dobrej cenie to chyba bym się skusił. Znajomym najczęsciej kojarzył się z zapachem ściółki leśnej, mokrego igliwia.
  • Odpowiedz