Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Powiem Wam, że rynek matrymonialny dla różowych lvl 27 jest równie słaby, co dla niebieskich.
Jakiś rok temu skończyłam kilkuletni związek i zaczęłam się trochę za kimś rozglądać. Nie jestem gruba, nie jestem brzydka, sama się utrzymuję i jestem raczej przyjemna w obyciu. Myślę - powinno się udać. W ruch poszedł popularny #tinder oraz jakieś rekomendacje znajomych. I wolne #niebieskiepaski lvl 27 i powyżej dzielą się na dwie grupy: "przegrywów" i "trudnych".
Normalny, w miarę atrakcyjny i w miarę stabilny psychicznie niebieski jest już w tym wieku w szczęśliwym związku, czy małżeństwie. I nie mam tu nawet na myśli Chada, a fajne Mirki 5/10, które byłyby poukładane psychicznie i miałyby normalną pracę i ambicje. Nie, niekoniecznie lepsze. Po prostu podobne do moich.

Ale na tinderach (oczywiście odsiewając oczywiste fejki i nie-fejki wprost liczące na onsy) "przegrywy" i "trudni" to 99% populacji.

Jaki przegryw jest, każdy widzi. Nawet nie chodzi tu o kwestie fizyczne, mimo że staram się nie być ani za bardzo wybredna, ani nie swipować w prawo jak pijana każdej mordy, nawet najbardziej zakazanej. Bardziej o psychikę - brak znajomych, własnego życia i charyzmy, brak umiejętności konwersacji, przy tym żebranie o kawę w pierwszych trzech wiadomościach, a po odmowie spam pod tytułem "pewnie ci się nie podobam, pewnie wolisz bardziej męskich". Kiedyś stwierdziłam że co tam, pójdę z takim na randkę. Była dość słaba i trwała dwie godziny, a facet okrutnie oszukał na zdjęciach - wtedy nie dało się zauważyć widocznych na żywo 50 kilo nadwagi i braku kilku zębów. Dzień później zapytał czy chcę zostać jego dziewczyną, a po odmowie zaczął gadać że się zabije i jest beznadziejny. Nigdy więcej przegrywów.

A poza tym są "trudni". Czyli faceci, u których na pierwszy rzut oka wszystko gra. Mili dla oka, mili dla ucha, interesujący. Poza jednym małym problemem - poprzednie różowe zrobiły z nimi coś bardzo dziwnego, że zaczęli budować wokół siebie mur lub zwyczajnie okazywali się ludźmi nie do życia. Bez empatii i zaangażowania, ewentualnie nieufny. Zazwyczaj oferują fbw, ons i inne cba lub jp2. Bo tak jest łatwiej i nie trzeba się angażować.

A naprawdę jest wiele normalnych kobiet, które by chciały szarego myszka dla anonki. Takiego, co by miał normalny i fajny charakter i nie nienawidził kobiet.

#tfwnobf

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 107
@Eugeniusz_Zua: Dokładnie tak. Jeżeli jesteś przeciętnie wyglądającym gościem, bez spektakularnych pasji (nie wiem, po prostu lubisz sobie poczytać fantastykę, biografie piłkarskie itp.), z przeciętnymi zarobkami, przeciętnie zachowujący się w towarzystwie, to jesteś po prostu "#!$%@?", bo najwyraźniej jesteś nudziarzem, nie masz ambicji by zarabiać więcej, no i nie potrafisz bawić się z ludźmi.

Szary, przeciętny człowiek = spierdoks ze stulejką
@Eugeniusz_Zua: No ale wiesz od biedy, to ŁASKAWIE jakaś weźmie takiego programistę 15k po stwierdzeniu, że wszyscy dynamiczni lekarze i prawnicy są już zajęci. Jeszcze będzie takiemu mówić, że mogłaby mieć każdego, ale nie patrzała na wygląd, tylko na charakter. Taka dobra, nie to co inne p0lki xDDDD no ale jak nie masz ani wyglądu, ani dużych zarobków, ani szanowanego zawodu, ani majątku, ani ekscytującej pasji, ani dynaminy, to co ty
@AnonimoweMirkoWyznania: No to przecież mnie ta dziewczyna szuka. Mam w zasadzie podobnie choć nie bawię się w żadne tindery. Zawsze dosyć spoko powodzenie było także nie trzeba było szaleć w jakieś "szukanie" dziewczyn. Ale no znaleźć tę jedną jedyną to już wyzwanie... Normalnej dziewczyny, szczerej, z poczuciem humoru, inteligentnej i atrakcyjnej wizualnie (oczywiście dla mnie) szukam. Nie jestem ani przegrywem (raczej dusza towarzystwa) ani trudny (żadna mnie nigdy nie skrzywdziła, a