Wpis z mikrobloga

Mirki, co się #!$%@?ło to ja nawet nie....

Amba fatima - był banderowiec i już ni ma

Ale od początku

Leniwy poniedziałek w biurze dużej firmy produkcyjnej. Poranną ciszę przerywa telefon z sekretariatu. Znajomy głos w słuchawce twierdzi, że na portierni czekają mili państwo, którzy koniecznie chcą się widzieć z szefem produkcji. Z naciskiem na koniecznie.
Zdawałoby się, że żadne wydarzenie więc "niech wejdą", jednak po kilku minutach do zatłoczonego ołpen spejsa wchodzi niewysoka kobieta z włosami umalowanymi na czarno, a za nią wtacza się prawie dwumetrowy łysy kark. Kobieta niesie sporych rozmiarów aluminiową walizkę. Zdaje się niezbyt lekką.
Szukają jednego z pracowników. Lakiernika narodowości banderowskiej.
Pada pytanie - "ale na jakiej podstawie mamy udzielać jakichkolwiek informacji"?
Kobieta rozpina czarną kurtkę i pokazuje legitymację straży granicznej. Przy jej pasku wisi kabura z Waltherem P99.
Szybki telefon do lakierni i dostajemy informację zwrotną, że gagatek już idzie. Prowadzę gości do sali konferencyjnej i pytam się czy czegoś potrzebują. Pada pytanie o gniazdko elektryczne...walizka okazała się futerałem na wykrywacz kłamstw.
Proszą o zostawienie ich samych.
....
Po kwadransie kobieta wychodzi i informuje, że zabierają brudasa ze sobą. Nie chcą udzielać żadnych informacji. Łysy drab prowadzi lakiernika skutego w kajdanki do auta. Chwilę stoją obok auta, palą papierosy i rozmawiają przez telefony, a potem odjeżdżają....

I kuźwa trzeba zamykać zlecenia, a oni nam podbierają murzynów ( ͡º ͜ʖ͡º)

Jak myślicie mirki - przeszedł na czerwonym świetle, pakował bułki w sklepie bez foliowej rękawiczki, czy puścił brzydkiego bąka w poczekalni?
Co trzeba zrobić, żeby uzbrojeni strażnicy graniczni jeździli po polsce za jakimś ukrem postury 12latki z bulimią?

#polska #ukraina #strazgraniczna #banderowcy #wojtkoweopowiescizyciowe
  • 5
  • Odpowiedz