Wpis z mikrobloga

Dziedziczenie biedy, mimo nazwy, nie jest efektem uwarunkowań biologicznych, ale przede wszystkim rezultatem oddziaływania czynników środowiskowych[4], związanych np. z zamieszkiwaniem w enklawach biedy[1]. Doświadczanie biedy w okresie dzieciństwa i młodości warunkuje częstokroć ograniczony dostęp do instytucji i zasobów, zapewniających w okresie dorosłości właściwy status ekonomiczny, umożliwiający zaspokajanie potrzeb własnych i rodziny, w tym kolejnego pokolenia. Nie chodzi wyłącznie o zasoby materialne lub finansowe, ale też o kapitał kulturowy i socjalny[4]. W tym kontekście dzieciństwu, jako najbardziej formującej przyszłe postawy fazie życia, przypisuje się zasadnicze znaczenie w międzygeneracyjnej transmisji niedostatku, a skuteczna interwencja w tym okresie może doprowadzić do wyrwania się z kręgu dziedziczenia biedy[5].

Proces dziedziczenia biedy jest rezultatem oddziaływania między sobą następujących czynników:

wielorakiego wyposażenia otrzymanego od rodziców bądź opiekunów (biologicznego, kulturowego, społecznego i ekonomicznego),
interwencji zewnętrznej ze strony osób i instytucji, np. szkolnych, wychowawczych lub pomocy społecznej,
odporności dziecka na oddziaływania środowiskowe[1].

Proces ten jest wzmacniany poprzez najbliższe otoczenie społeczne, zwłaszcza w enklawach biedy, gdzie w dużym stopniu wzorcami osobowymi są jednostki o niskim statusie społecznym, niewielkich aspiracjach co do zmiany swojej sytuacji oraz o niskich kompetencjach interpersonalnych. Również dobór partnerów, ograniczony w enklawach biedy do najbliższego otoczenia, powoduje częstokroć powielanie niekorzystnych zachowań i sposobów postępowania w następnych pokoleniach, co prowadzi w ostateczności do odziedziczenia stanów niedostatku[1]. Dziedziczenie biedy powoduje bierność w zakresie podejmowania wysiłków co do zmiany swojej sytuacji oraz wiąże się z brakiem wiary w możliwą lepszą przyszłość[6].

Wczesna, niejednokrotnie w dzieciństwie rozpoczynana praca zarobkowa (prosta, dorywcza) i absorbujące dużo czasu obowiązki domowe (np. wczesne posiadanie dzieci), wypierając naukę, sprzyjają dziedziczeniu sposobu życia opartego na niewykwalifikowanej pracy o dużej prostocie. Poziom aspiracji zamyka się w takich rodzinach na ukończeniu szkoły podstawowej lub ewentualnie zawodowej. W szczególnie trudnej sytuacji pozostają tu dzieci niepełnosprawne, na których leczenie lub rehabilitację całkowicie brak środków, lub z rodzin dotkniętych różnego rodzaju patologiami, np. alkoholizmem, gdzie nie istnieje nawet symboliczne wsparcie ze strony rodziców[7].

No ale zaraz przylezie normik z dwoma rodzicami zarabiającmi razem 5000 netto i powie że wystarczy chcieć nie być leniwym a o przeszłości wystarczy zapomnieć xD

#przegryw #dda #feels #polska
  • 2
@LajfIsBjutiful działa to też w drugą stronę? W sensie czy taka materialna zaradność (nie majątek sam w sobie) jest dziedziczona?

Wczesna, niejednokrotnie w dzieciństwie rozpoczynana praca zarobkowa (prosta, dorywcza) i absorbujące dużo czasu obowiązki domowe (np. wczesne posiadanie dzieci), wypierając naukę, sprzyjają dziedziczeniu sposobu życia opartego na niewykwalifikowanej pracy o dużej prostocie

Tu bym się kłócił. No ale psychologiem nie jestem
@LajfIsBjutiful: Znam to uczucie.
Podstawa to tzw. samoświadomosć #!$%@?ści swojego otoczenia oraz wyjście poza ten krąg niezaradności, poznanie jak radzi sobie klasa średnia. Znajomości, poznanie na co jest faktyczne zapotrzebowanie, ogarnianie co do wyglądu, dbania o swoje otoczenie.
Najlepsze dla biedaka to wyprowadzka z rodzinnego domu i jakieś przyzwoite studia i zobaczenie, że da się żyć inaczej.

Niektórym to jednak nie pomoże, bo zwyczajnie są upośledzeni. Mamusia nie wylewała za kołnierz