Aktywne Wpisy
KingaM +50
Serio, #orange? Przecież to święto ma głębokie znaczenie religijne dla wielu osób, a Wy postanowiliście robić z tego jaja dosłownie i w przenośni. To jest jakieś kurwskie lekceważenie wolności religijnej i świętości tradycji. Co będzie następne? Cyfrowe noszenie palm w Wielki Tydzień? Albo cyfrowe chodzenie na msze? Może e-palenie ziółka przez rastuchów które przecież jest ich sakramentem albo darmowe gigabajtu z okazji obalenia reżimu.
Ja wiem, że to tylko zabawa
Ja wiem, że to tylko zabawa
ZenujacaDoomerka +212
W ogóle fascynuje mnie istnienie osób co kochają Marvela i star wars.
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Trynidad i Tobago. Niegdyś była to kolonia brytyjska, a dziś niepodległy kraj bogaty w złoża ropy naftowej. Pozostałością po bryryjczykach jest język angielski i anglikanizm. Mimo to dosyć ciężko było mi się dogadać z lokalsami. Ich odmiana angielskiego jest bardzo niezrozumiała i stanowi jeden wielki bełkot, w którym wyłapać można kilka słów, a resztę trzeba sobie odpowiedzieć. Zauważyłem, że mieszkańcy Trinidadu i Tobago są bardzo życzliwi i sprawiają wrażenie jakby mieli większy szacunek do białego człowieka.
-"Good morning Sir ! "
-"Hello my friend ! "
Takie powitania spotykaly mnie kilka razy dziennie na ulicy.
Podczas rozmowy z taksówkarzem dowiedziałem się, że nie darzą sympatią Brytyjczyków i Amerykanów. Facet znał nawet kilku Polaków tj Lato czy Walesa więc jakieś tam pojęcie o nas mają. Niestety panuje tutaj duża przestępczość i wieczorową pora lepiej za daleko się nie zapuszczać, przynajmniej samemu. Ceny żywności i alkoholu są porównywalne do naszych, przy czym za dużego wyboru w asortymencie nie ma. Warto spróbować miejscowych owoców tropikalnych, rumu, kawy czy czekolady. Zauważyłem, że w usługach pracuje wielu migrantow z Wenezueli, którzy uciekli z ojczyzny ze względu na trudna sytuację polityczną. W komentarzu wrzucam kilka miejscowych banknotów, które mi zostały z pobytu w tym kraju
#podrozujzwykopem #podroze #trynidaditobago #ciekawostki #marynarz #pracanamorzu
Komentarz usunięty przez autora