Wpis z mikrobloga

Mirki czy jestem #przegryw ? Programuję sobie jako PHP developer freelancer od zawsze (5 lat). Pracuję zdalnie i tyle ile chcę. Ciężko oszacować moje zarobki ale jest to jakieś 5k netto na 1/4 etatu (wychodzi na to że osiągnąłem status #programista15k) (ostatnio urodził mi się synek i spełniam się jako tata ( ͡ ͜ʖ ͡) dlatego mało pracuję). Muszę przyznać że nie wyobrażam sobie siebie jako starego programisty. Chciałbym zrealizować swoje plany startupowe, ale jakoś nie mogę się zmobilizować do roboty. Z drugiej strony źle się z tym czuje że przynoszę do domu aktualnie 5k a mógłbym więcej pracując np na cały etat. Dodam jeszcze że trochę się wypaliłem w tym jak teraz pracuje. Co powinienem zrobić? spiąć dupę i iść na cały etat gdzieś ? Spiąć dupę i robić swoje projekty tak jak chciałem (ale za darmo). Stać w miejscu i zajmować się synkiem ? Przebranżowić się i zająć się czymś innym co sprawia mi też przyjemność ? Wyjechać gdzieś w świat (Australia lub inne fajne miejsce) i tam kontynuować życie?
  • 8
@fan_comy super pomysł Nowa Zelandia :) z tego co widziałem tam trzeba spełnić jakieś wymagania (sprawdzenie doświadczenia jako IT) żeby dostać vise?:o szkoda tylko rodziny i znajomych :( a jak tam w nowej Zelandii z $$$ droższa jest od PL? Mam oszczędności niemałe i myślę na ile wystarczą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@jacobsonik: nie mam pojęcia, ale w 2014 spotkałem przypadkiem parkę z małym dzieckiem i w trakcie rozmowy koleś powiedział, że dostał posadę w NZ i robili podróż w jedną stronę, dom w Polsce sprzedali, konta pozamykali i wyjechali z biletem w jedną stronę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@jacobsonik: Szczerze to mam znajomego programistę który wyjechał z Auckland do Sydney bo lepsze zarobki, jakość życia itp.
Ja bym spiął dupę i ogarnął na miejscu swoje projekty/swój startup, zakładając że masz odłożone na 1-2 lata życia + zajął bym się dzieckiem.