Aktywne Wpisy
njdnsjdnjs +23
mam takie fazy na jedzenie, które mogłabym jeść codziennie i tylko to i aż do porzygu. były to ostatnio:
- parówki (ok. 2 miesiące, to był twardy zawodnik, jadłam w każdej konfiguracji i zestawieniu i nawet nie mam ich tak bardzo dość)
- jajecznica
- kinderki
- wędlina sopocka
Aktualnie jest to lazania z Auchana. ja się już nawet nie powstrzymuje. moje myśli krążą tylko wokół niej. ciekawe co będzie następne.
- parówki (ok. 2 miesiące, to był twardy zawodnik, jadłam w każdej konfiguracji i zestawieniu i nawet nie mam ich tak bardzo dość)
- jajecznica
- kinderki
- wędlina sopocka
Aktualnie jest to lazania z Auchana. ja się już nawet nie powstrzymuje. moje myśli krążą tylko wokół niej. ciekawe co będzie następne.
kilo-bravo +56
Topił matkę wodą święconą. Zabił ją, wypędzając szatana
Osiedlem Rosochy w Ostrowcu Świętokrzyskim wstrząsnęła porażająca informacja. W spokojnym bloku zamordowana została starsza kobieta. Policjanci zatrzymali dwójkę jej dorosłych dzieci, a z ust do ust przekazywana jest mrożąca krew w żyłach informacja o tajemniczych i okrutnych obrzędach, którym ofiara poddana została za życia.
Maj 2014r. W nocy z czwartku na piątek policjanci zostali powiadomieni, że coś złego wydarzyło się na czwartym piętrze w bloku na osiedlu Rosochy. Gdy pojechali na miejsce, w jednym z mieszkań znaleźli zwłoki Ireny M. (†73 l.). W domu były dorosłe dzieci ofiary – Piotr M. (39 l.) i Barbara M. (38 l.). Staruszka wyglądała na pobitą, miała ślady przemocy na całym ciele. Samo mieszkanie przyprawiało o dreszcze. Na ścianach wisiało wiele krzyży, na stołach poustawiane były ołtarzyki i inne najróżniejsze symbole religijne.
Jak ustalili prokuratorzy, Piotr M. przez osiem minionych dni odprawiał nad matką egzorcyzmy, bo uznał, że wstąpił w nią diabeł. Codziennie pochylał się nad schorowaną kobietą, która od dwóch lat nie wychodziła z domu, i przystawiając jej krzyż do twarzy, pytał, czy wyrzeka się szatana. Jeśli odpowiedzi nie usłyszał, bił własną matkę pięściami po głowie. W ten sposób złamał jej szczękę i spowodował obrażenia mózgu. Potem na siłę poił ją święconą wodą, przyniesioną z kościoła. Gdy odmawiała, kopał ją po całym ciele, łamiąc jej w ten sposób żebra. Piotr M. uważał się za bardzo wierzącego. W tych samych dniach, kiedy znęcał się nad matką, codziennie chodził do kościoła na mszę.
Sąsiedzi z mieszkania piętro niżej, Antonina (63 l.) i Stanisław (77 l.) Seweryńscy mówią, że brat i siostra mieszkali cały czas z chorą matką, nie mieli rodzin. Z nikim nie utrzymywali bliższych kontaktów, ale byli grzeczni i spokojni, zawsze mówili „dzień dobry” i „do widzenia”. W nocy nic nie było słychać...
#bekazkatoli
xD
Mmmmmm, pyszne bakterie kałowe, bardzo odżywcze XDDDDDDDDDD
@godwin91ek: dokładnie :) jakby po mnie przyszli gliniarze, albo dziennikarze z Uwagi, to bym dostal laurkę od sąsiadów.
"Dzień dobry nie mówi, do kościoła nie chodzi. Nie powtarza plotek. Jakiś taki dziwny."
dobry chłopak był i mało pił
@Erk700: i nie zabija się własnej matki, jest to nawet napisane w kodeksie karnym i chyba też w dekalogu aż w dwóch miejscach (czcij ojca swego i matkę swoją, nie zabijaj).
Ot art napisany na podstawie Mindhuntera https://natemat.pl/220681,potwory-sa-wsrod-nas-seryjni-mordercy-z-serialu-mindhunter-niestety-nie-sa-wymyslem-scenarzystow
@lakukaracza_ wybrałeś słabą "zbrodnie na start" chyba "najlepsza" o jakiej czytałem ( a w zasadzie oglądałem film) ostatnio to :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sylvia_Likens