Wpis z mikrobloga

Ostatnio na wykopie jest popularny meme z #npc. Na wykopie używają go ludzie w celach politycznych (wojenka konserwy vs neuropa). Jednak ja chcę przywołać tego mema w kontekście mojej osoby.

Moim problemem jest to ze moje zycie to wegetacja. Z wierzchu moje zycie wygladac na calkiem udane: mam wlasne mieszkanie warte prawie pol miliona zl, dobre auto, mam mam dobra i dobrze platna prace, dobrze wygladam z uwagi na to ze dbam o siebie. Jednak to wszystko jest iluzja, aby przykryc moje zgnile wnetrze. Nie jestem zbyt ciekawa osoba i nie potrafie przyciagnac do siebie ludzi. Czesto nie wiem co powiedziec. Moje zycie od kilku lat wyglada tak: praca -> silownia -> netflix -> spac. Okazjonalnie zakupy, spacer, basen.

Jeszcze jak mialem te 15-18 lat i duzo piwniczylem to ogladalem chinskie bajki (wstyd sie przyznac) ale nawet te glupie chinskie bajki byly jakims takim moim hobby i czyms czym sie interesowalem. Gralem tez w gierki ale poza tym siedzialem w internecie na roznych forach, prowadzilem dyskusje (czesto nie majac pojecia na dany temat, ale sprawdzazlem to w wikipedii itp.). A od kilku lat to w zasadzie nie mam na to czasu. Jestem zmeczony po pracy i czesto zmuszam sie do silowni robiac sobie godzinna drzemke w ciagu dnia, co potem odbija sie brakiem snu w nocy.

Jestem pusty, nie mam nic. Od kiedy mam 20 lat i poszedłem na studia uświadomiłem sobie swój przegryw i próbuję z niego wychodzić od wielu lat, ale ciągle tkwi we mnie ogromna pustka. Na mojej terapii uświadomiłem sobie, że jestem identyczny jak moi rodzice.

Ojciec - uciekał od odpowiedzialności za wychowanie mnie. Nigdy nie zabrał mnie na ryby, nigdy nie pokazał mi tego jak naprawia się w coś w aucie, nigdy nie pokazał mi jak się naprawia cokolwiek w domu, nigdy nie poszedł ze mną na lasu na grzyby, nigdy mnie niczego tak naprawdę nie nauczył. Pływać nauczyłem się biorąc kursy dla dorosłych na basenie (co było dla mnie wstydem), jeździć na rowerze nauczyłem się sam. Matka zresztą podobnie.
I tak powstał ja - nieudany projekt dwójki ludzi którym celem życia jest wegetacja. Matka całe życie w wolnym czasie odkąd pamiętam siedziała przed tv przed durnymi serialikami, kaberetami, festiwalami piosenki polskiej i takimi tam. Ojciec z kolei pod pretekstem potrzeby zarabiania pieniędzy pracował jak tylko się da, byle jak najmniej być w domu.

I tak sobie rosłem ja - bez zainteresowania rodziców, mając tylko komputer i uzależniające twory takie jak gry, porno, chińskie bajki. Nie miałem nikogo kto by mnie przed tym przestrzegł, kto próbowałby mnie od tego odciagnąć. Żałuję że nigdy nie miałem brata czy wujka który by mnie nakłaniał do czegoś innego i próbował wyprostować na dobrą drogę.

Zresztą dorastając w takim domu, sam jestem taki jak oni. Nie mam żadnej pasij, zainteresowań, hobby. Niczego. Jestem pustym człowiekiem. Niedawno na wykopie oglądałem trollskiego który udzielał wywiadu i mówił o tym jak on żyje z pasji i podobnie zamierza wychować swoje dzieci. U mnie rodzice wykonują gównozawody, ale pomijając to, nigdy nie probówali we mnie wzbudzić jakiejś pasji czy czegokolwiek. Im nawet na reke było to, że sobie przed kompem siedziałem te 16 godzin dziennie mając 15 lat. Mieli w dupie to, że mam średnią 2.5 w gimbazie, bo "przynajmniej jakoś tam zda do tej kolejnej klasy i jakos to będzie". No tak. JAKOŚ TO BĘDZIE #!$%@?, MOŻE AKURAT. Moja matka tak ciągle #!$%@?: co Bóg da to będzie. I takie myślenie właśnie oni reprezentują.

Czytam czasami tagi pod postami #przegryw czy #tfwnogf i zauważyłem jedną współzależność: większość przegrywów to efekt złego wychowania przez rodziców (najczęściej brak zainteresowania) i otoczenia. To nie jest zwalanie winy, a prosty fakt. Najgorsze jest to, że ja przez wiele lat SAM SIEBIE obwiniałem o swój przegryw. Że to ja jestem winny, że to ze mną jest coś nie tak, że to z moich własnych wyborów życiowych taki jestem. Tylko jaki ja miałem wybór mając 12 czy 15 lat? Siedziałem przed kompem, bo to było wygodne. To tak jakby dać 12 latkowi do wyboru dwie diety: jedna zdrowa i pełnowartościowa, a druga oparta na niezdrowym jedzeniu i słodyczach. Co wybierze? Oczywiście, że to 2. Bo skąd ma znać konsekwencje? Dla 12 czy 15 latka liczy się tu i teraz i nie myśli o konsekwencjach swoich czynów.

Próbowałem wiele razy znaleźć sobie pasje i hobby, ale wszystko kończyło się słomianym zapale. Nic nie potrafi mnie zainteresować i zaciekawić. Jedyne czego bym chciał to leżeć na kanapie i oglądać netflixa, niczym żywe wegetujące gówno, czyli tak jak moi rodzice.

#przegryw #gorzkiezale #samotnosc
niechce-alemusze - Ostatnio na wykopie jest popularny meme z #npc. Na wykopie używają...

źródło: comment_NrnGFj7GsnqiJnnJFOUxbG1hV4Ut414s.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@niechce-alemusze: ja z powodów które wymieniłeś uważam, że ten mem idealnie pasuje do tagu przegryw, a konkretniej do wychodzenia z niego. Większość nerdów i piwniczaków ma swoje pasje, którym poświęcają się, na czym cierpi ich social skill. Kiedy już postanowią, że trzeba wyjść z przegrywu potrzebują więcej czasu, więc porzucają swoje pasje na rzecz wychodzenia do ludzi, zaczynając iść z falą, dołączając do bezwładnej masy
  • Odpowiedz