Wpis z mikrobloga

Post (dłuugi!) pochodzi z grupy na fb Wielkie Bitwy https://www.facebook.com/groups/172548340162458/permalink/331124217638202/

16.10.1813 r.

Cytowany tekst...VI koalicja antyfrancuska: rozpoczęła się bitwa pod Lipskiem (tzw. Bitwa Narodów).


Są w historii tematy, na podstawie których napisanie ciekawej i obszernej pracy jest mimo starań i najlepszych chęci niemal niewykonalne. Można tu wymienić na przykład takie teksty jak „Historia Rosyjskiej Demokracji” czy też „Poczet Czeskich Bohaterów Wojennych”. Są też takie zagadnienia jak na przykład „Wojny Napoleońskie”, których poznawanie jest nie tylko przyjemne, ale i niezwykle zajmujące. To właściwie temat rzeka, fascynujący, niezwykle ciekawy i poruszający szczególnie nas Polaków aż do dziś. Napisano o tym bardzo dużo, ale myślę, że to wciąż zbyt mało. Zanim rozpoczniemy opis samej bitwy pod Lipskiem, warto zapoznać się choć w dużym skrócie z wydarzeniami, które do niej doprowadziły i sytuacją, jaka zapanowała w 1813 roku do czasu wydarzeń, które stanowią główny temat artykułu.

Manewry przed bitwą:

Wielka Armia dawno już wycofała się z Rosji. Napoleon Bonaparte włożył wiele wysiłku, by po klęsce 1812 roku, w której „generał mróz” rozbił jego wojska przy pomocy oddziałów rosyjskich niemal doszczętnie, doprowadzić armię do stanu przydatności. Niedobitki formacji cesarskich spływały do Księstwa Warszawskiego, gdzie dopiero mogły zaznać odpoczynku. Jednakże w roku 1813 sytuacja wcale nie miała wyglądać wiele lepiej. Cesarz stanął przed trudnym zadaniem zreorganizowania i odtworzenia swej armii właściwie na nowo. Z Francji przybywały posiłki w postaci nowych rekrutów, jednak o odtworzeniu stanu sprzed inwazji na Rosję nie można było marzyć. Księstwo Warszawskie miało być osłaniane przez sojusznicze oddziały austriackie feldmarszałka Karla Schwarzenberga, okazało się to jednak wkrótce mrzonką, ponieważ Austria i sam Schwarzenberg prowadzili już począwszy od listopada 1812 roku, na razie tajne, negocjacje z carem o zawieszeniu broni. Zostało ono zawarte w tajemnicy 30 stycznia 1813 roku, na razie dotyczyło tylko korpusu pomocniczego Schwarzenberga i armii rosyjskiej Kutuzowa. Oznaczało to jednak usankcjonowanie wycofania się Austriaków z Księstwa i faktyczne już porzucenie myśli o utrzymaniu tych terenów w ręku Napoleona. Korpus Austriacki zachowując pozory lojalności względem cesarza wycofywał się systematycznie do Galicji, podczas gdy obrona Księstwa była całkiem realna, ponieważ stosunek sił wynosił 45 tys. Rosjan frontu środkowego i południowego, które znajdowały się nad granicami Księstwa, przeciwko 38 tys. ludzi połączonych oddziałów austriackich, saskich, bawarskich i polskich. Wobec tego, że Księstwo Warszawskie zostało wkrótce utracone, to mobilizacja przeprowadzona przez księcia Józefa Poniatowskiego przyniosła niezłe efekty jak na tak krótki czas, jaki pozostał do wkroczenia armii rosyjskich. W efekcie według stanu na czerwiec 1813 roku w jednostkach Wielkiej Armii służyło 37540 Polaków, zorganizowanych w różnych jednostkach.
<>
Wobec fiaska obrony na linii Wisły i stałego wycofywania się jednostek napoleońskich sam cesarz podjął projekt utrzymania się na terenie Niemiec. W lutym 1813 roku między Rosją a Prusami zawiązano sojusz, a w marcu Fryderyk Wilhelm III wypowiedział wojnę Francji. Armię pruską w sile 60 tys. przyłączono do wojsk Kutuzowa. Teraz pewnie żałował Napoleon swej decyzji z 1811 roku, gdy zastanawiał się nad likwidacją Prus, tego kraju-pasożyta żerującego na swoich sąsiadach, którego sama Rzeczpospolita wychowała na swym łonie. Atak rozpoczął się niebawem i 4 marca korpus Wittgensteina wkroczył do Berlina. Inne oddziały sprzymierzonych zdobywały stopniowo ogołocone z wojsk francuskich północne Niemcy. Napoleon, starając się realizować swój plan opanowania ponownie Drezna zdobytego przez jednostki Tormasowa 24 kwietnia i w dalszej kolejności wyjście na tyły sprzymierzonych, rozpoczął ofensywę w południowych Niemczech w ostatnich dniach kwietnia. Wojskom napoleońskim udało się odzyskać inicjatywę na południowym froncie i na początku maja zajęto ponownie Drezno po pokonaniu połączonych wojsk rosyjsko-pruskich pod Lützen i Baützen 2 maja 1813r. oraz pod Budziszynem 20-21 maja. Wkrótce potem oddziały francuskie i polskie wkroczyły do tego miasta. Nie były to oczywiście batalie rozstrzygające wojnę, ale pozwoliły Napoleonowi podnieść morale swych wojsk, które znów uwierzyły w „niezwyciężonego Napoleona”.

Było to szczególnie ważne, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że w armii francuskiej gros żołnierzy stanowili młodzi rekruci, słabo wyszkoleni, o niskiej dyscyplinie. Ofensywa wiosenna rozwijała się więc całkiem nieźle. Po raz pierwszy od wycofania się z Rosji wojska napoleońskie odnosiły zwycięstwa i była wyraźna szansa na dalsze sukcesy. W dniu 4 czerwca Napoleon zawarł, przy mediacji austriackiej zawieszenie broni z Rosją i Prusami mające trwać do 20 lipca. Był to poważny błąd Bonapartego, który pozwolił w ten sposób sprzymierzonym na rozbudowę swych sił i przeciągnięcie innych państw na stronę Prus i Rosji. Decyzja ta została podjęta przez Napoleona zbyt wcześnie, można było bardziej osłabić przeciwnika, ponieważ inicjatywa bojowa była w ręku Francuzów i może nawet udałoby się ponownie wyjść nad Wisłę. Taka sytuacja prawdopodobnie powstrzymałaby Austrię przed wejściem do wojny. Już później przebywając na Elbie zawarcie tego rozejmu uznał cesarz za swój największy życiowy błąd. Nie sposób nie zgodzić się z tą opinią. Napoleon sądził, że wykorzysta ten czas lepiej niż wróg i wzmocni swą armię. Tymczasem stało się inaczej. Podczas rozejmu do grona przeciwników Francji dołączyła wahająca się dotąd Austria, a także Szwecja, która przysłała korpus liczący 23 tys. ludzi pod dowództwem byłego marszałka Francji Bernadottea, który przyjął ofertę szwedzkiego parlamentu dziedziczenia tronu Szwecji i zdradził Napoleona występując przeciw niemu. Tymczasem w wojskach francuskich nie działo się najlepiej. Szerzył się głód, a młodzi, mało odporni, niedoświadczeni żołnierze wyczerpani długotrwałymi marszami masowo chorowali.

Oblicza się, że w różnym stopniu chorowało w tym czasie 30 tys. ludzi. Tę mobilizację zdecydowanie więc wygrali sprzymierzeni.

Podczas zawieszenia broni, które przedłużono do 10 sierpnia, w Pradze prowadzono negocjacje, na które Napoleon zgodził się niechętnie, zwłaszcza, że koalicja przedstawiła takie warunki zawarcia pokoju, które były nie do przyjęcia dla Francji, choć akurat Napoleon wyrażał zgodę na przykład na rozbiór Księstwa Warszawskiego. Ostatecznie jednak negocjacje, wobec braku porozumienia, zakończyły się całkowitym fiaskiem i rozmowy zostały zerwane. Dnia 12 sierpnia Austria wypowiedziała wojnę Francji.

Napoleon w sprawie dalszych działań militarnych miał jasno określony plan, który w ogólnych zarysach polegał na ponownym natarciu w kierunku Berlina, tak aby inicjatywa na froncie należała do niego. Siły Francji wynosiły łącznie około 442 tys. żołnierzy podzielonych na trzy główne armie: między rzekami Łabą i Szprewą stacjonowały wojska Oudinota, na Śląsku stacjonowała armia Neya, natomiast trzecie zgrupowanie pod własnym dowództwem usytuowane było przy granicy czeskiej. Zgrupowanie Oudinota miało wziąć na siebie ciężar ofensywy na Berlin, a w wypadku powodzenia natarcie miało być kontynuowane aż do zdobycia Gdańska. Pozostałe dwie armie miały raczej przyjąć postawę obronną. W ugrupowaniu francuskim tkwiły błędy. Można uznać, że wojska Oudinota były rozlokowane zbyt daleko na północ, co pozbawiało je pomocy innych sił, były one ponadto zbyt słabe jak na zadanie, które im powierzono, ponieważ liczyły 70 tys., gdy tymczasem Bernadotte miał 100 tys. ludzi. Alianci dysponowali siłą około 512 tys. żołnierzy, podzielonych na armię czeską Schwarzenberga znajdującą się właśnie na terenie Czech, najsilniejszą liczebnie, następnie armię śląską Gebharda von Blüchera, której jednostki znajdowały się w okolicach Kłodzka oraz armię północną Bernadotte
a zwanego inaczej Księciem Karolem jako następcę tronu, która stała wokół Berlina. Plan sprzymierzonych polegał na uderzeniu na Saksonię, przy czym walka miała polegać na unikaniu starcia z samym Napoleonem i atakowaniu jego marszałków. Ten cel był realizowany z powodzeniem, jak się wkrótce okazało.

Jako pierwszy zaatakował Blücher, który wykorzystał przeświadczenie Francuzów, że zawieszenie broni nadal obowiązuje, uderzył niespodziewanie na wojska Neya, osiągając efekt pełnego zaskoczenia, ponieważ żołnierze po prostu jeszcze biwakowali. Gwałtowny atak nastąpił między Bobrem a Kaczawą. Ney zaczął się cofać. Napoleon przyszedł z pomocą Netowi, jednak nie mógł całkowicie wyprzeć Blüchera, gdyż z południa zaatakowała z kolei armia czeska, obierając za cel Drezno. Korpus MacDonalda został wydzielony z sił Napoleona i przekazany Netowi, a sam Napoleon ruszył pod Drezno gdzie w dniach 26-27 sierpnia stoczył zwycięską bitwę z wojskami Schwarzenberga, zadając mu spore straty, oceniane na 30 tys. ludzi, lecz efekt tego wydarzenia został niebawem zmarnowany, bowiem Napoleon nie próbował dobić przeciwnika, a wysłał za Schwarzenbergiem generała Vandamma, który poniósł porażkę pod Kulm 30 września. Na północy działania rozpoczął Bernadotte i pokonał pod Gross Beeren Francuzów odrzucając marszałka Oudinota za Łabę. W tym samym mniej więcej czasie pod Katzbach porażki doznał korpus MacDonalda, który miał powstrzymać armię śląską. Na pomoc Oudinotowi wyruszył Ney który z kolei został pobity 6 września pod Dennewitz. Wojska francuskie były w naprawdę ciężkiej sytuacji. Kłopoty zaopatrzeniowe jeszcze się pogłębiły, żołnierze wycieńczeni i głodni chorowali coraz bardziej, nawet 90 tys. z nich we wrześniu nie było w pełni zdrowych. Napoleon miotał się z miejsca na miejsce, nie mogąc dopaść przeciwnika, bo ten wycofywał się ilekroć dowiadywał się o przybyciu Bonapartego na pole bitwy. Żołnierze byli coraz bardziej wyczerpani nieustającymi marszami, które właściwie niczego nie dawały poza zmęczeniem. Armia szarpana raz po raz w mniejszych starciach traciła siły. Napoleon dążył do generalnej rozprawy. Rejterady nieprzyjaciela i ciągłe zmiany kierunku mocno go irytowały.

Sądził, że jeśli tylko będzie miał szansę stoczyć decydującą bitwę, z pewnością odniesie zwycięstwo. Nie doceniał przeciwnika, z którym przyszło mu walczyć, nie przyjmował do wiadomości faktu, że sztaby sprzymierzonych wiele się nauczyły w toku długotrwałych wojen, nabrały doświadczenia, mają sporą przewagę liczebną i znacznie lepsze zaopatrzenie. Szczególnie lekceważył armię czeską, już niedługo miał się przekonać jak bardzo się mylił. Tymczasem jednak zamiast skupić się na jednym przeciwniku Napoleon jakby nie mógł się zdecydować, na którego wroga ma poprowadzić swoje korpusy. Można śmiało powiedzieć, że wrzesień został zupełnie zmarnowany na jałowych przemieszczeniach wojsk, ponieważ Napoleon próbował pomagać swoim nieudolnym marszałkom i w efekcie nie nastąpiło żadne rozstrzygnięcie. Tymczasem sprzymierzeni realizowali swój plan, który opierał się na uderzeniu na Lipsk od południa i północy, co miało się skończyć na zamknięciu wojsk Napoleona i odcięciu im odwrotu w kierunku Francji. Wojska napoleońskie oddawały teren wycofując się coraz bardziej w kierunku Lipska i zachowując się tak jak spodziewali się tego sprzymierzeni, co groziło tym że Napoleon będzie musiał stawić czoło całej armii sprzymierzonych, zamiast jak słusznie planował rozbijać armie koalicji pojedynczo. Pierścień stopniowo zaciskał się a cesarz tracił tylko czas. Wahał się i zmieniał decyzje, tymczasem wojska Blüchera w sile 70 tys. 2 października przekroczyły Łabę koło Wartenburga i ruszyły dalej w kierunku na Duben. W tych samych dniach korpusy Bernadottea, które bezskutecznie próbował powstrzymać Bertrand również sforsowały Łabę i kontynuowały marsz na południe.

Wkrótce dotarła wiadomość o ruchach armii czeskiej, której wojska przekroczyły góry wieczorem 4 października i zmierzały w stronę Lipska. Była ona wzmocniona 70 tysięczną tak zwaną „armią polską” i liczyła do 170 tys. żołnierzy.

Stosunek sił i plany:

Otwierała się szansa na zniszczenie armii Schwarzenberga, która nie mogła w tym czasie liczyć na pomoc sojuszników. Cesarz jednak skierował się najpierw przeciw Blücherowi, zamierzając rozprawić się najpierw z nim i pozostawił na przeciw Schwarzenberga korpus Murata, który miał opóźniać jego marsz a nawet obronić Lipsk przed wkroczeniem sprzymierzonych. Podczas gdy żołnierze Napoleona w sile 120 tys. mocno wyciągali nogi by dopaść Blüchera, ten połączył się z Bernadotte
m i uniknął starcia. Wysłane patrole nie wypatrzyły wroga, mimo iż Francuzi przekroczyli Łabę w Wittenberdze i doszli pod Roslau. Wreszcie gdy dostrzeżono oddziały Blüchera pod Halle rankiem 12 października było już za późno, ponieważ Napoleon otrzymał złe wiadomości. Wyprawa nie zdała się na nic, bowiem Murat nie bardzo radził sobie z parciem armii czeskiej i cofał się nieustannie, oprócz tego Napoleon dowiedział się o porzuceniu sojuszu 8 października przez Bawarię i bojąc się o zabezpieczenie komunikacji z Francją kolejny raz zmienił plany, zawrócił i 14 października znalazł się w Lipsku by spełnić początkowy zamiar zniszczenia najpierw armii Schwarzenberga. Uważał, że wróg nie może się już uchylić przed stoczeniem bitwy, ufny w swój geniusz dążył Napoleon do generalnego rozstrzygnięcia, które miało nastąpić tu w Lipsku. Tak pokrótce przedstawiają się manewry Wielkiej Armii i aliantów, które doprowadziły do ogromnego starcia pod Lipskiem. Bitwa ta była wynikiem dążenia sprzymierzonych do odcięcia Wielkiej Armii od Francji i zniszczenia jej całością sił sojuszniczych, Napoleon jednak nie miał zamiaru jej unikać, przystał na ten bieg wydarzeń w przeświadczeniu, że odniesie zwycięstwo, choć z całą pewnością mógł się pokusić o próbę rozbicia armii sprzymierzonych po kolei, na co była wyraźna szansa począwszy jeszcze od sierpnia 1813 roku. Tak się jednak nie stało i przyszło cesarzowi walczyć z całą potęgą aliantów.

W dniu 16 października wojska napoleońskie stawały do bitwy z koncepcją, która opierała się na zniszczeniu w pierwszej kolejności zgrupowania Schwarzenberga zmierzającego na Lipsk od południa. Temu miał być podporządkowany cały plan nadchodzącej bitwy, zakładał on takie działania, by główny wysiłek skupić na armii czeskiej, inne zaś odcinki pozostawić jako drugorzędne i powstrzymywać tam tylko nieprzyjaciela przed przełamaniem frontu. Tym drugorzędnym odcinkiem miał być front północno-zachodni, z którego nadciągał Blücher. Wobec tego maksymalna koncentracja sił miała być skupiona na Schwarzenbergu, którego Napoleon zamierzał rozbić a potem zlikwidować całkowicie w oparciu o twierdze Magdeburg i Wittenberga. Wszystko to miała ułatwić lepsza komunikacja wojsk napoleońskich, które miały atakować z tzw. położenia środkowego, czyli pozycji znajdującej się wewnątrz przyszłego pola bitwy, otoczonej pierścieniem wojsk alianckich. Takie usytuowanie skracało przemarsze oddziałów z punktu do punktu, dzięki czemu szybciej można było przerzucać żołnierzy na zagrożone odcinki, wadą było jednak niebezpieczeństwo okrążenia przez nieprzyjaciela i w przypadku jego dużej liczebnej przewagi zamknięcie wojsk Napoleona w potrzasku. Cesarz nie dopuszczał w ogóle myśli o przegranej i sądził, że zwycięstwo będzie pewne, nawet przy nieznacznej przewadze liczebnej wroga. Nie wiedział, że ta przewaga była w rzeczywistości znacznie większa, a w późniejszej fazie bitwy niemal dwukrotna. Rozwinięcie wojsk Wielkiej Armii przedstawiało się następująco: front południowy, wzdłuż rzeki Pleissy od Lipska do Connewitz stała dywizja Lefola, dalej VIII korpus Poniatowskiego i korpus jazdy należący do grupy Kellermanna, obok II korpus Victora oparty o Wachau, następnie V korpus Lauristona stanowiący lewe skrzydło w Liebertwolkwitz. Korpusy XI MacDonalda oraz II jazdy Sebastianiego stanowiły siłę przeznaczoną do oskrzydlenia wojsk Schwarzenberga i maszerowały z Taucha do Holzhausen.

Gwardia, I korpus jazdy Latour-Maubourga oraz V korpus kawalerii Pajola znajdowały się za V korpusem, IX korpus Augereau był rezerwą południowego odcinka i stacjonował w Zuckelhausen. Razem dawało to 119 tys. żołnierzy i 480 armat. Front północny dowodzony przez marszałka Neya to: między Breitenfeld a Wahren VI korpus Marmonta rezerwy generalnej, dalej pomiędzy Gohlis a Eutritzsh IV korpus rezerwy frontu północnego pod dowództwem Bertranda, główne siły stanowiły III korpus Souhama, polska dywizja Dąbrowskiego oraz III korpus kawalerii Arighiego. Jednostki te nie zajęły jeszcze do końca swych pozycji wyjściowych, ponieważ były jeszcze w marszu. Razem przeciw wojskom Blüchera stało 51 tys. żołnierzy i 220 dział. Łącznie więc do bitwy przystąpiło 172 tys. ludzi wojsk napoleońskich. Cesarz nie zmobilizował całości sił które miał do dyspozycji, nie ściągnął z Drezna korpusu marszałka Saint-Cyra ani korpusu Davouta który pozostał w Hamburgu. Spotykałem się z opinią że wojska te były tam potrzebne. Sądzę ze nawet utrata tych rejonów w razie koncentracji wszystkich armii Napoleona w Lipsku nie miałaby żadnego znaczenia wobec pokonania sił aliantów. Napoleon podjął taką decyzje, bo nie znał rzeczywistej przewagi sprzymierzonych w liczbie żołnierzy.

Armia czeska Schwarzenberga usytuowana naprzeciw Napoleona od południa ustawiona była w następujący sposób: koło Lindenau na lewym skrzydle znajdował się III korpus austriacki Giulaya i dywizja lekkiej jazdy Lichtensteina, dalej centrum sił pod dowództwem Hessen-Homburga z II korpusem austriackim Merveldta, kawalerią Nostitza, dywizją Bianchiego, rezerwą artylerii II korpusu i dywizją Weissenwolfa oparte o linię między Elsterą a Pleissą. Prawym skrzydłem dowodził Barclay de Tolly i miał on pod swoimi rozkazami wojska usytuowane w trzech liniach, na prawo od Pleissy. Pierwszą linię pod komendą Wittgenstein zajmowały: II korpus pruski Kleista, II korpus rosyjski Eugeniusza Würtemberskiego, I korpus rosyjski Gorczakowa, korpus rosyjskiej kawalerii Pahlena i IV korpus austriacki Klenaua. Na końcu frontu oddział Płatowa. Drugą linią dowodził Nikołaj Rajewski i znajdowała się tam dywizja grenadierów i 2 dywizja lansjerów. W trzeciej linii urzutowana była rezerwa pod komendą księcia Konstantego. Razem dawało to 150 tys. ludzi. Od strony północno-zachodniej podchodziły wojska Blüchera z rosyjskimi korpusami Langerona: IX i X piechoty. Dalej XI korpusem rosyjskim Osten-Sackena i I korpusem Yorcka. Siły Blüchera wynosiły 60 tys. żołnierzy. i maszerowały w kierunku na Lindenthal i Breitenfeld. Sprzymierzeni mieli przewagę w artylerii, liczba armat wynosiła ponad 1000 sztuk. Schwarzenberg wydał rozkazy rozpoczęcia bitwy na 7 rano 16 października. Uderzenie na Connewitz miał zacząć Merveldt, Wittgenstein miał prowadzić atak na wprost, natomiast Giulay miał zapewnić komunikację z Blücherem. Wojskom sprzymierzonych mogły utrudniać działania rzeki Elstera, Pleissa i Parthe, zbiegające się na północnych krańcach Lipska, między którymi łatwiej było manewrować grupom Napoleona. Choć wymienione rzeki były niewielkie, to jednak wezbrane jesienią wody mogły znacznie skomplikować ruchy aliantów.

Bitwa:

Napoleon zamierzał zaatakować jako pierwszy, ale jego ruch został uprzedzony przez nieprzyjaciela. O 8 rano artyleria sprzymierzonych rozpoczęła kanonadę. Uderzył Schwarzenberg, który wydał rozkazy do ataku frontalnego na północ, na odcinku od Markkleeberg a Liebertwolkwitz. Wzięło w nim udział około 70 tys. ludzi, z zamiarem między innymi obejścia lewego skrzydła Francuzów na zachód od Liebertwolkwitz. Główne natarcie szło między rzekami Pleissą i Elsterą na Connewitz i Dölitz i miało sforsować rzekę, a potem wyjść na tyły Napoleona. Z Klein-Zschocher wyszło 25 tys. ludzi z zadaniem dotarcia do Lindenau i połączenia z Blücherem.

Prusacy Kleista maszerujący na Markkleeberg i wzgórza koło Wachau zetknęli się z polskim VIII korpusem Poniatowskiego i korpusem jazdy, które były również naciskane przez
Gregua - Post (dłuugi!) pochodzi z grupy na fb Wielkie Bitwy https://www.facebook.com...

źródło: comment_M4gnwbmXCvmbgqwS3EZWi3tajMXuXxkZ.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@Gregua: Sprzymierzeni otrzymali potężne wzmocnienie w postaci północnej armii Bernadotte`a oraz armii Bennigsena. Główną armię podzielono na cztery grupy, lewe skrzydło z wojskami austriackimi pod dowództwem Hessen-Homburga miało nacierać na Dösen, Dölitz, Lössing i Connewitz, centrum pod komendą Barclaya de Tolly miało za kierunek ataku Wachau i Liebertwolkwitz, prawym skrzydłem kierował Bennigsen i miał uderzać na Zuckelhausen i Zweinausndorf. W czwartej grupie znajdował się III korpus austriacki Giulaya, a jego zadaniem
  • Odpowiedz
@Gregua: O godzinie 6 rano Bennigsen zaatakował czterema kolumnami odcinek broniony przez MacDonalda koło miejscowości Zuckelhausen, Holtzhausen, Zweinausndorf i Mölkau. Zajęto wieś Holtzhausen, Zweinausndorf oraz Mölkau. Rosyjskie i pruskie korpusy natarły dalej na Holtzhausen, jednakże MacDonald ogólnie utrzymał się na swoich głównych pozycjach, ponosząc mniejsze straty niż alianci.

Na froncie północnym Bernadotte sforsował Parthe, wysyłając III korpus pruski Bülova na Paunsdorf, rosyjskie korpusy Wintzingerodego i Woroncowa pchnął na Grassdorf, natomiast korpus
  • Odpowiedz
@Gregua: Bernadotte nacierał od północy i stawiał mu opór tylko słaby III korpus Souhama, którym dowodził marszałek Ney. Od wschodu i południowego wschodu zaatakowała miasto armia Bennigsena z IV korpusem austriackim Klenaua. Na ich drodze stanęły zdziesiątkowane korpusy XI MacDonalda i V Lauristona. Początkowo mocno napierający III korpus pruski Bülova został odparty na przedmieściach, jednak potem posiłki Wintzingerodego i oddziałów szwedzkich przechyliły przewagę na stronę sprzymierzonych. Masy wojsk alianckich zaczęły wdzierać
  • Odpowiedz